W środę trwa europejski dzień protestu przeciw polityce zaciskania pasa i ograniczaniu wydatków na politykę socjalną.

W Grecji związkowcy będą strajkować przez trzy godziny, a w Belgii 24-godzinny strajk pracowników kolei sparaliżował komunikację.

Pracownicy greckiego sektora publicznego od godz. 11 czasu polskiego na trzy godziny odejdą od stanowisk pracy. Na czas strajku zamknięte zostaną szkoły i ministerstwa, a dziennikarze będą w tym czasie nadawać tylko wiadomości dotyczące protestów odbywających się tego dnia w Europie.

Według organizatorów akcja strajkowa nie odbije się na transporcie lotniczym i promowym w Grecji; także pociągi i autobusy mają kursować normalnie.

Koło południa w centrum Aten planowana jest demonstracja przeciw rządowej polityce drakońskich oszczędności.

Reklama

Z kolei w Belgii trwa 24-godzinny strajk pracowników kolei, który doprowadził do wstrzymania wielu połączeń krajowych i zagranicznych. Nie kursuje m.in. pociąg dużych prędkości między Belgią a Niemcami, a na trasach łączących Belgię z Francją i Holandią spodziewane są opóźnienia. Normalnie funkcjonuje jedynie pociąg Eurostar do Anglii.

W środę rano w Walonii na południu kraju nastąpił całkowity paraliż transportu kolejowego, a we Flandrii kursują tylko nieliczne pociągi - podała agencja Belga. W stolicy kraju, Brukseli, tramwaje i autobusy nie wyjechały z zajezdni - informuje radio RTBF.

W środę w wielu krajach, w tym w Polsce, trwa europejski dzień akcji związków zawodowych i solidarności na rzecz kontraktu socjalnego dla Europy zorganizowany z inicjatywy Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych (ETUC). Na jej apel strajki odbędą się w dotkniętych kryzysem finansowym Hiszpanii, Portugalii, Grecji i Włoszech. Ulicami miast we Francji, Czechach i innych krajów Europy Wschodniej przejdą demonstracje, a m.in. w Niemczech, Austrii, Szwajcarii i państwach skandynawskich zorganizowane zostaną wiece solidarności z krajami poddanymi reżimowi oszczędnościowemu.