Nieco lepsze odczyty dynamiki PKB w największych krajach Eurolandu nie uchroniły całej strefy od wejścia w recesję. Mimo tego, kurs EUR/USD wzrastał trzeci dzień z rzędu osiągając 1,28 USD. Uwagę zwracało także optymistyczne zachowanie warszawskiej giełdy, która mimo słabości zachodnich parkietów notowała zwyżkę.

Dzień na rynkach europejskich rozpoczął się od publikacji zmian PKB w III kwartale w krajach strefy euro. Pozytywnie zaskoczył francuski PKB, który wzrósł o 0,2 proc. k/k (0 proc. k/k prog), podobnie jak włoski, który spadł mniej niż oczekiwano (-0,2 proc. k/k wobec -0,5 proc. k/k prog). Natomiast minimalnie obniżyła się dynamika PKB w Niemczech, gdyż wyniosła 0,2 proc. k/k (0,3 proc. k/k prog). Odczyt dla całej strefy euro wyniósł -0,1 proc. k/k (-0,2 proc. k/k prog) i tym samym znalazła się ona w oficjalnej recesji , gdyż w II kwartale odnotowano dynamikę na poziomie -0,2 proc. k/k.

Belg Luc Coene z EBC stwierdził, że Hiszpania powinna jak najszybciej złożyć wniosek o wsparcie finansowe, ponieważ przy ewentualnym wzroście nerwowości na rynkach finansowych "EBC może zabraknąć sztuczek, aby je uspokoić". Jednocześnie podkreślił, że konieczne może być umorzenie części greckiego długu, aby kraj ten mógł samodzielnie obsługiwać swoje zadłużenie.

Powyższa wypowiedź została dość szybko skontrowana przez Olliego Rehna, który wyraził zdecydowany sprzeciw wobec jakiejkolwiek redukcji greckiego zadłużenia. Zaznaczył jednak, że w grę wchodzi obniżenie kosztu zadłużenia jako część kompromisowego planu wraz z MFW. Do jego zdania przychylił się Michael Meister z CDU stwierdzając, że Berlin nie zaakceptuje żadnych odpisów greckiego długu.

W USA nastąpił znaczny wzrost liczby wniosków o zasiłki dla bezrobotnych, do 439 tys. z 355 tys., lecz tydzień temu Departament Pracy podkreślał, że dane te będą podlegać znacznym wahaniom w wyniku huraganu Sandy. Tym samym odczyt ten nie wpłynął na sentyment rynkowy. Znacznie rozczarował indeks Philly Fed, który spadł do -10,7 pkt z 5,7 pkt (+2 pkt prog).

Reklama

Kurs EUR/USD kolejny dzień znajdował się w korekcie wzrostowej, która po rozpoczęciu handlu w USA nabrała tempa i osiągnęła 1,2801 USD. Po przebiciu oporu 1,2780 USD wyraźnie wzrosły szanse na test 1,2830 USD i 1,2870 USD w dalszym układzie. Testem trwałości ruchu będzie próba utrzymania 1,28 USD w najbliższych godzinach. Jeśli zakończy się ona sukcesem, ruch powinien być kontynuowany w piątek i tymczasowo oddalić ryzyko spadku do 1,26 USD.

Na rynkach akcji w Europie sesja przebiegała dość spokojnie, biorąc pod uwagę wczorajszą wyprzedaż w Stanach. Relatywnie lepiej wypadła warszawska giełda należąc do silniejszych parkietów na Starym Kontynencie. Jest to warte podkreślenia, gdyż DAX przełamał zeszłotygodniowe dołki i zbliża się do 7000 pkt, którego pokonanie może wzmocnić tendencję spadkową. WIG20 natomiast podąża w kierunku 2400 pkt, co jest dość naturalnym poziomem docelowym, lecz jest mało prawdopodobne, aby udało się wyjść na nowe szczyty (powyżej 2425 pkt) w opozycji do głównych rynków. Jednakże, taki scenariusz byłby wysoce prawdopodobny, gdyby za oceanem korekta uległa zakończeniu. Niewielka jest jednak szansa, aby do tego doszło, jeśli nie pojawią się pierwsze sygnały porozumienia w Kongresie w sprawie "klifu fiskalnego". Dominującą perspektywą pozostaje spadek do 1320 pkt w przypadku S&P 500.