W czasie dyskusji o przyszłym miksie energetycznym (chodzi o udział poszczególnych źródeł energii w ogólnym bilansie - PAP) Polski, Mario Pain z ministerstwa ekologii, rozwoju i energii Francji podkreślał, że w 1973 r., w czasie kryzysu naftowego, miks energetyczny Francji przypominał dzisiejszy polski - 75 proc. energii pochodziło z paliw kopalnych.

Pain podkreślił, że w wyniku decyzji podjętych w czasie kryzysu, w ciągu 12 lat dominującą rolę we Francji przejęła energia jądrowa.

"Takie decyzje trzeba podejmować w kryzysie. Opóźnianie ich z powodu kryzysu to wykręt, główne nasze przesłanie jest takie: moment kryzysu to czas na uruchomienie wielkich inwestycji" - podkreślił Pain.

Jak wyjaśniał, należy jasno powiedzieć, że Francja nie zamierza rezygnować z atomu, a jedynie zwiększyć różnorodność źródeł energii, tak by energia jądrowa stanowiła docelowo ok. 50 proc. ogólnego bilansu.

Reklama

Marco Pain zapewnił też, że w związku z tym Francja będzie wiarygodnym na dziesięciolecia partnerem w projekcie jądrowym Polski.

"Kryzys nie jest wymówką i powodem do rezygnowania z inwestycji. Decyzje podejmuje się w oparciu o przewidywania popytu i ceny" - mówiła uczestnicząca w forum szefowa PGNiG Grażyna Piotrowska-Oliwa.

Jak dodała, jej spółka nie oszczędza na inwestycjach w poszukiwania i wydobycie gazu. Jak zaznaczyła Piotrowska - Oliwa z punktu widzenia energetyki, liczy się dostępność i cena tego surowca, a nie to, czy jest wydobywany metodami konwencjonalnymi czy niekonwencjonalnymi.

Mówiąc o przyszłym miksie energetycznym Polski, prezes PGNiG zwróciła uwagę, że im większe będzie krajowe wydobycie gazu, a więc i jego dostępność po niskiej cenie, tym większe będzie zainteresowanie energetyki tym surowcem. Za kilka miesięcy szacunki polskich zasobów krajowego gazu powinny być już na tyle dokładne, że będzie można w planach biznesowych energetyki rozważać, jakie źródła - węglowe, gazowe czy może odnawialne - będą w Polsce najbardziej opłacalne.

Prezes EDF (Electricite de France) Henri Proglio mówił z kolei, że najważniejszą dla Polski kwestią jest decyzja o źródłach energii, które w perspektywie np. 2030 r. uzupełnią rosnące zapotrzebowanie.

"Polska ma szanse uzupełnić węgiel, który będzie dalej miał swoje miejsce z powodu kultury, przemysłu itp. - bo Polska pozostanie krajem zużywającym dużo węgla" - ocenił.

Według niego, projekt jądrowy to dobry pomysł, bo Polska zyska źródło wydajne ekonomicznie i środowiskowo oraz podnoszące bezpieczeństwo energetyczne. "W dodatku dające długoterminową wizję cen, bo to jest stabilne cenowo źródło" - zauważył.

Proglio podkreślił, że EDF nie jest producentem urządzeń dla energetyki, ale ma ogromne doświadczenia i wiedzę w zarządzaniu i optymalizacją źródeł i wszelkich rodzajów sieci energetycznych i w tej dziedzinie może służyć Polsce pomocą.

Z kolei wiceprezes GDF-Suez Jean-Francois Cirelli podkreślał, że w dziedzinie energii kwestią zawsze aktualną i jednocześnie najbardziej kosztowną jest dywersyfikacja źródeł. Zadeklarował jednocześnie, że GDF-Suez jest gotowy zostać partnerem w projekcie jądrowym.

Odnosząc się natomiast do gazu łupkowego Cirelli stwierdził, że może się okazać przedsięwzięciem rewolucyjnym. Dodał, że są "pewne" obawy, ale w jego przekonaniu, współpracując ze stroną polską można udowodnić, że surowiec ten da się bezpiecznie eksploatować.

Prezes nuklearnego koncernu Areva Luc Oursel zauważył, że 20 miesięcy po awarii w elektrowni jądrowej w japońskiej Fukushimie, zaufanie do energetyki jądrowej się odbudowuje, a kraje z niej rezygnujące to wyjątki w skali światowej.

Szef Arevy zwrócił uwagę, że współpraca dwóch państw przy projekcie jądrowym oznacza związanie ich na dziesięciolecia, do czego potrzeba mocnego poparcia politycznego.

Jednak, jak mówił Oursel - w przypadku Polski i Francji takie poparcie istnieje, a Francja może dać Polsce wszystko to, co zagwarantuje sukces polskiego programu jądrowego.