Trzeba być zupełnie naiwnym optymistą, aby nie wyciągać daleko idących wniosków z systematycznego pogarszania się pozycji krajów członkowskich Unii w najróżniejszych rankingach gospodarczych. Czas na głęboką refleksję na temat znaczenia nowoczesnego przemysłu dla stabilnego rozwoju. Taką refleksję zauważyć dzisiaj można w polityce wielu krajów.

Termin „reindustrializacja” stał się na przykład jednym z ulubionych słów prezydenta Francji, a udowodniona tak przekonująco w czasach kryzysu potęga gospodarki Niemiec jest pochodną rozmiarów jej przemysłowego eksportu („nowoczesne maszyny czynią nasz kraj odpornym na kryzys” to typowy tytuł artykułu z niemieckiej prasy). Stany Zjednoczone aktywnie i, co ważniejsze, bardzo skutecznie promują politykę przenoszenia produkcji swoich wielkich firm z powrotem do kraju.

Zachęty i zalety uruchamiania produkcji przemysłowej w USA są dzisiaj tak duże, że połowa amerykańskich firm mających swoje fabryki w Chinach planuje przeniesienie ich do ojczyzny. Co więcej, wiele firm japońskich czy niemieckich uznało inwestycje produkcyjne w USA za najkorzystniejsze spośród wielu innych dotychczas wykorzystywanych przez nie lokalizacji. Jakie są powody tej sytuacji? Jednym jest zmniejszające się przekonanie o korzyściach lokowania produkcji w miejscach tańszej siły roboczej, bowiem w nowoczesnym przemyśle koszt pracy często jest na poziomie 10–20 proc. całości kosztów.

Liczy się natomiast innowacyjność, która jest z zasady wyższa w rejonach koncentracji przemysłów bazujących na zaawansowanych technologiach i w okolicach wiodących uniwersytetów. Dalszym niewątpliwym elementem obecnej polityki reindustrializacji jest powszechne rozczarowanie gospodarką wirtualną i podatnością na zjawiska kryzysowe sektora usług, a w szczególności usług finansowych. A także niepewność co do struktury przyszłego sektora technologii informacyjnych – innowacyjna produkcja przemysłowa jawi się słusznie jako znacznie solidniejszy element nowej gospodarki. Co z tego wynika dla nas?

Reklama

Oczywiście to, że poprzez mądrą politykę wspierającą nowoczesne uprzemysłowienie kraju mamy wielką szansę na wykorzystanie tego ogólnego i, wydaje się, bardzo stabilnego trendu. Aby tak się stało, musimy dobrze zrozumieć nasze potencjalne atuty mogące przyciągnąć przemysłowych inwestorów do Polski. A także aktywnie wspierać krajowych producentów innowacyjnych produktów. Przykłady działań niezbędnych do podjęcia to poprawa infrastruktury drogowej, kolejowej i teleinformatycznej, konsekwentna dbałość o kapitał ludzki na drodze udoskonalania systemu edukacji (łącznie z wyjątkowo u nas zaniedbanym kształceniem ustawicznym), promocja kultury szacunku dla ludzkiej innowacyjności, przedsiębiorczości i rzetelności, wsparcie dla badań podstawowych gwarantujących poprawę jakości edukacji uczelnianej oraz skuteczne zachęcanie do finansowania badań przemysłowych przez firmy, likwidacja biurokratycznych utrudnień dla przedsiębiorczości, rozważna polityka w zakresie praw własności intelektualnej czy zrozumienie znaczenia dla naszego rozwoju rynków wschodnich (szczególnie wobec tego, iż Rosja stała się członkiem WTO).

Opisany na wstępie trend przywracania procesom wytwórczym ważnego miejsca w gospodarce kraju nie oznacza, że produkcja dóbr materialnych straciła swój globalny charakter. Ciągle wielką sztuką menedżerów jest wynajdowanie optymalnego miejsca dla swoich działań w łańcuchu produkcji mającego dzisiaj globalny charakter. Dany produkt projektowany może być w jednym kraju, montowany w innym, a niezbędne do produkcji komponenty pochodzić mogą od dostawców w dziesięciu jeszcze innych krajach. Reindustrializacja oznacza natomiast powrót do wiary w znaczenie ekonomii wytwarzania dóbr materialnych. A mówiąc jeszcze bardziej ogólnie, powrót do przekonania, że dominacja usług jako źródła tworzenia wartości w krajach rozwiniętych nie jest panaceum na wszystkie kłopoty. Innymi słowy, uważane do niedawna za przestarzałe wytwarzanie produktów może stać się generatorem sukcesów gospodarczych znacznie stabilniejszych od oferowanych przez bardziej wrażliwą na zjawiska kryzysowe gospodarkę bazującą na usługach finansowych i przetwarzaniu informacji.