Pierwszy w historii gazowiec z ładunkiem LNG przepłynął tzw. drogą północną, czyli szlakiem żeglugowym wzdłuż północnych wybrzeży Eurazji - poinformował Rosatom, właściciel atomowych lodołamaczy.

Należący do Gazpromu ładunek ma dotrzeć do portu Tobata w Japonii.

O pomyślnym przeprowadzeniu gazowca "Rzeka Ob" drogą północną, zwaną też przejściem północno-wschodnim poinformował Rosatom, do którego należą dwa atomowe lodołamacze - "Wajgacz" i "50 lat Zwycięstwa". Jednostki te asystowały gazowcowi w żegludze przez wody z pokrywą lodową. Jednostka przewożąca 135 tys. m sześc. skroplonego gazu z pola Snoehvit przeszła już przez cieśninę Beringa i obecnie płynie samodzielnie do Japonii.

W związku ze zmniejszaniem się zasięgu pokrywy lodowej wokół bieguna północnego od kilku lat rośnie zainteresowanie drogą północną. Latem i jesienią pływają już tam jednostki handlowe w asyście rosyjskich lodołamaczy atomowych. Szlak ten jest znacznie krótszy dla transportu towarów na trasie Europa-Azja. Tradycyjna droga morska - przez Kanał Sueski i Cieśninę Malakka - z Rotterdamu do południowokoreańskiego Ulsan to 12,5 tys. mil morskich (prawie 23 tys. km), podczas gdy trasa przez morza północne jest o ok. 4 tys. mil morskich krótsza i liczy ok. 16 tys. km.

Gazowiec wypłynął z norweskiego terminala LNG Hammerfest 7 listopada, dwa dni później, w okolicy cieśniny Karskie Wrota dołączył do niego lodołamacz "Wajgacz". W pobliżu cieśniny Wilkickiego do jednostek dołączył kolejny lodołamacz Rosatomfłotu - "50 lat Zwycięstwa". Drogę północną gazowiec opuścił 18 listopada. Podróż wzdłuż północnych wybrzeży Eurazji zajęła 9 dni przy średniej szybkości 12,5 węzła. Rosatom podkreślił, że podróż gazowca daje dobrą podstawę do kalkulacji, dotyczących możliwości wysyłki przez europejskie firmy towarów na azjatyckie rynki nową drogą.

Reklama

Pole Snoehvit użytkują firmy Statoil, Petoro, Total E&P Norge, GDF SUEZ E&P Norge i RWE Dea Norge. Podwodne instalacje produkcyjne gazu umieszczono na dnie, na głębokości 250-345 metrów. Stamtąd gaz ze złóż transportowany jest do terminala 143-kilometrowym gazociągiem położonym na dnie morza. Proces skraplania surowca dokonywany jest w temperaturze minus 163 st. C. Dzięki temu objętość gazu zmniejsza się 600 razy, ułatwiając magazynowanie i transport. Technologia skraplania została opracowana przez Statoil i niemiecką firmę Linde.

Wydobyty i skroplony gaz następnie magazynowany jest w dwóch znajdujących się na wyspie zbiornikach na LNG. Dodatkowo znajduje się tam jeden zbiornik na odseparowany od gazu kondensat i zbiornik na LPG. Co 5 dni do wyspy przybywa statek po ładunek gazu, a co trzy tygodnie po ładunek kondensatu i LPG. Jest to największa inwestycja przemysłowa w północnej Norwegii.