Kluczowe znaczenie dla banków ma pewność finansowania. Dlatego zmieniają strategię i będą walczyć o depozyty klientów indywidualnych.
Bank Millennium, Bank Pocztowy, Polski Bank Przedsiębiorczości idą w stronę detalu. Wiele instytucji finansowych zdecydowało się ostatnio na zmiany strategii – modne jest zbieranie depozytów od klientów indywidualnych i udzielanie wysokomarżowych kredytów konsumpcyjnych. Działalność detaliczną chcą ograniczać jedynie Skandynawowie: Nordea i DnB Nord.
Powody zmian? Nowy model narzucają wymogi nadzorców. Instytucje finansowe będą musiały utrzymywać wyśrubowane normy płynności i mieć wysoki współczynnik wypłacalności. To trzeba będzie pogodzić z podstawowym wymogiem ze strony właścicieli – jak najwyższego zwrotu z kapitału.
Skrajny przykład to Polski Bank Przedsiębiorczości. Dotychczas obsługiwał wyłącznie duże firmy i samorządy. Ostatnio zbiera depozyty osób fizycznych. Prezes Maciej Stańczuk zmianę tłumaczy koniecznością spełniania wymogów dotyczących płynności: – Nowe unijne regulacje spowodują, że depozyty firm tylko w niewielkiej części będzie można uwzględniać we wskaźnikach płynności. Dlatego banki korporacyjne muszą wchodzić na rynek detaliczny.
Jest jeszcze jeden powód zmian. – Obserwujemy tendencję do skracania finansowania przez inwestorów strategicznych. Trzeba je czymś zastąpić – wskazuje Bogusław Kott, prezes Millennium.
Reklama
Zdaniem finansistów czasy wysokiego oprocentowania depozytów szybko nie miną. Dla klientów to dobra wiadomość. Gorsza dla szefów banków, którzy muszą zarobić i na duże odsetki dla deponentów, i na dywidendy dla akcjonariuszy.
Jest jeden sposób: kredyty konsumpcyjne, których oprocentowanie jest na tyle wysokie, że nawet biorąc pod uwagę znacznie większą niż np. w hipotekach szkodowość, pozwala dobrze zarabiać.
– Chcemy sprzedawać więcej kredytów bieżących niż hipotecznych – deklaruje Bogusław Kott. Liczy na to, że dzięki nowemu podejściu stopa zwrotu z kapitału (ROE) urośnie z obecnych 10 proc. do 14–15 proc. Na 14-proc. ROE za trzy lata m.in. dzięki skupieniu się na pożyczkach konsumpcyjnych liczy Bank Pocztowy.
Kilka lat temu takie wskaźniki nie robiłyby na nikim specjalnego wrażenia. W warunkach „pokryzysowych” będzie jednak inaczej.