Na kilkanaście godzin przed rozpoczęciem budżetowego szczytu UE Polska wraz z 13 krajami wystosowała list do przewodniczącego Rady Europejskiej, w którym zwraca się o zmianę zaproponowanych zasad przyznawania środków w polityce spójności na lata 2014-20.

Herman Van Rompuy poza cięciami zawarł w swojej propozycji budżetowej też zmiany zasad wydawania środków europejskich. Aby zapewnić ich lepsze wydawanie zaproponował np., by projekty mogły być finansowane najwyżej w 75 proc. ze środków europejskich, podczas gdy w dotychczasowej perspektywie finansowej było to 85, a nawet więcej procent.

Takie zmiany nie podobają się rządom państw najsłabiej rozwiniętych w UE, które najwięcej otrzymują ze środków spójności. Oznaczałoby to bowiem, że w dobie zaciskania pasa będą musiały wyłożyć więcej z własnej kieszeni na realizację inwestycji.

Państwa przyjaciele polityki spójności piszą w swoim wspólnym stanowisku do Van Rompuya, że chcą, by najbiedniejsze regiony otrzymywały 85-procentowe dofinansowanie na projekty.

Kolejną kwestią, która znalazła się we wspólnym stanowisku 14 państw UE, jest zaproponowane zlikwidowanie kwalifikowalności podatku VAT. Chodzi o to, że podatku tego nie można byłoby sfinansować z pieniędzy europejskich, co de facto podniosłoby znacznie koszty inwestycji. Przyjaciele polityki spójności proponują zmianę, tak by VAT mógł zostać zakwalifikowany jako wpłata na jeden z funduszy UE.

Reklama

Przyjaciele polityki spójności przeciwstawiają się też ograniczaniu zaliczek na projekty, które do tej pory wynosiły nawet do 10 proc. wartości projektu. Nowa propozycja zakłada, że zaliczki będą możliwe tylko przez pierwsze dwa lata nowej perspektywy finansowej, i to na poziomie około 1 proc. projektu.

Nieformalną grupę tzw. przyjaciół polityki spójności tworzy 15 państw zabiegających o zwiększenie lub przynajmniej utrzymanie roli polityki spójności w negocjowanym właśnie wieloletnim budżecie UE. Poza Polską skupia ona Bułgarię, Czechy, Estonię, Grecję, Hiszpanię, Węgry, Litwę, Łotwę, Maltę, Portugalię, Rumunię, Słowenię i Słowację oraz Chorwację, która do Unii wejdzie w przyszłym roku. Do wystosowanego w środę stanowiska nie dołączyła jednak Portugalia.

Szczyt UE zaczyna się w czwartek o godz. 10 od dwustronnych spotkań Van Rompuya z poszczególnymi liderami państw - mają one trwać do godz. 18. Rozmowę z premierem Donaldem Tuskiem zaplanowano na godz. 15. Dopiero o godz. 20 rozpoczną się rozmowy plenarne w gronie wszystkich przywódców i z udziałem szefa Parlamentu Europejskiego Martina Schulza. Wtedy też Van Rompuy wyłoży na stół nową, zrewidowaną po dwustronnych rozmowach wersję budżetu UE.