Czwartkowa sesja stała głównie pod znakiem niewielkiej zmienności na rynkach z uwagi na Święto Dziękczynienia w USA i zamknięcie tamtejszych rynków. Siłą rzeczy inwestorzy zerkali głównie na rozwój wypadków w Europie, gdzie negocjowano unijny budżet. Najpierw jednak ukazał indeks PMI dla chińskiego przemysłu, który po raz pierwszy od ponad roku pokazał wzrost aktywności, gdyż jego wartość wyniosła 50,4 pkt.

Przed szczytem europejskim David Cameron zapowiadał zawetowanie każdej propozycji, która może skutkować obniżeniem "ulgi brytyjskiej". Swoje stanowisko podkreślił także już po dzisiejszym spotkaniu z Hermanem Van Rompuyem oraz Jose Barroso. Podobnie jak kilku innych liderów, Cameron domaga się także zmniejszenia budżetu. Ogółem, łącznie przedstawiciele 11 krajów zadeklarowali zgłoszenie formalnego sprzeciwu, jeśli nie zostaną spełnione ich oczekiwania. Zapowiada to długie negocjacje, które prawdopodobnie przeciągną się do weekendu.

Tymczasem w Parlamencie Europejskim przemawiał Olli Rehn, który stwierdził że nie ma żadnych przeszkód do tego, aby w poniedziałek zostało osiągnięte porozumienie w sprawie Grecji. Jednakże, podobne zapowiedzi towarzyszyły spotkaniu w miniony wtorek, więc lepiej ostrożnie podchodzić do tego typu deklaracji. Zgodnie z oczekiwaniami nie zachwyciły odczyty indeksów PMI w Europie. Wskazały one na dalsze obniżenie aktywności gospodarczej w strefie euro oraz jej największych gospodarkach.

Udało się utrzymać 1,28 USD na rynku eurodolara, co pozwoliło wieczorem na zdecydowany ruch do 1,2863 USD. W ten sposób spełnił się warunek konieczny do stworzenia impulsu wzrostowego w kierunku 1,29 USD, który to poziom został przetestowany podczas europejskiej części sesji. Jest to dość istotny poziom oporu, gdyż przebiega tu także 50 proc. zniesienia fali spadkowej od 1,3140 USD. Naturalnym poziomem docelowym pozostaje 1,2925 USD, gdzie znajduje się uprzednio pokonane dolne ograniczenie trójkąta. Dalsza zwyżka sugerowałaby zanegowanie tendencji spadkowej oraz powrót powyżej 1,30 USD w najbliższym czasie.

Reklama

W czwartek na tle zachodnich parkietów ponownie nie zachwycała warszawska giełda, lecz nie należy wyciągać z tego faktu daleko idących wniosków z uwagi na nieobecność Amerykanów. Istotny jest fakt, że WIG20 pozostaje w pobliżu 2400 pkt i nie wykazuje wyraźnych sygnałów do kontynuacji, symbolicznej jak na razie, korekty. Warto zwrócić uwagę na trwające od początku tygodnia ożywienie sytuacji w segmencie średnich spółek. Po udanej obronie wsparcia, mWIG40 systematycznie zbliża się do październikowych szczytów (2467 pkt), co mogłoby dać impuls do zasadniczego ruchu wzrostowego.

Na krajowym rynku wyróżnia się również postępująca aprecjacja złotego, która przybrała na sile po przebiciu linii trendu wzrostowego na wykresie EUR/PLN. Jest to bezpośrednia konsekwencja udanej obrony oporu 4,18 PLN w minionym tygodniu i krótkoterminowo polepsza perspektywy dla złotego. Obecnie należałoby się spodziewać umocnienia do 4,08 PLN za euro.