O perspektywach rozmów budżetowych mówi Grzegorzowi Osieckiemu Piotr Serafin, wiceszef MSZ.
Czy rząd przygotował już taktykę na finał negocjacji budżetowych?
Warto utrzymać zasadnicze linie, na których opierał się nasz sposób negocjowania. Po pierwsze dobre relacje z instytucjami europejskimi, czyli przewodniczącym Rady Europejskiej, Komisją Europejską i Parlamentem Europejskim. Po drugie koalicja przyjaciół spójności. Na szczycie widzieliśmy efekty pracy tej koalicji, zarówno jeśli chodzi o podniesienie budżetu polityki spójności, jak i poprawę dostępu do środków.
Jakie będą korekty w sojuszach z dużymi państwami? Na szczycie można było zaobserwować zbliżenie stanowisk Niemiec i Wielkiej Brytanii.
To nie jest tak, że my byliśmy z Niemcami w jakiejkolwiek sprawie dogadani. Mamy pełną świadomość, że Niemcy są płatnikiem netto i choć cięcia, do jakich zmierzali, nie były tak głębokie, jak proponowali Brytyjczycy, to cięć chcieli. Oczywiście potrzebna jest rozmowa z Francją, Włochami, Wielką Brytanią i Niemcami. W tej rozmowie będziemy silniejsi, jeśli mamy wsparcie zarówno instytucji, jak i grona krajów o zbliżonych interesach.
Reklama
Na ile możemy polegać na sojusznikach instytucjonalnych, skoro to Van Rompuy swoją propozycją cuppingu, czyli ograniczenia maksymalnych transferów do poszczególnych krajów, proponował przycięcie nam funduszy?
Dlatego Polska nie zgodziła się na nią. Jednak musimy docenić to, że przewodniczący bronił polityki spójności i zaproponowane przez niego cięcia dotyczyły całego budżetu, zostały uznane przez kilka państw za niewystarczająco głębokie.
Jak w praktyce na negocjacje wpływa łączenie rozmów o budżecie z sytuacją w strefie euro, rozmowach o unii bankowej i odrębnym budżecie dla Siedemnastki?
Jak jest kilka spraw na stole negocjacyjnym, to pojawiają się pokusy, ale dziś nie widzę kandydatów do wykorzystania tych kwestii.
Oczywiście najlepiej było zakończyć rozmowy w listopadzie i do tego dążyliśmy. Sytuacja gospodarcza w strefie euro się nie poprawi. Klimat dla negocjacji budżetowych jest tym gorszy, im dłużej trwają rozmowy.
Jaki jest stan rozminowania budżetu UE z proponowanych utrudnień w wydawaniu pieniędzy? Chodzi np. o kwalifikowalność VAT czy propozycję zwiększenia wkładu własnego.
Dotykamy elementów ostatniej propozycji, która wyszła naprzeciw postulatom krajów przyjaciół spójności. Chodzi po pierwsze o zgodę na mniejszy wkład krajowy do inwestycji realizowanych ze środków europejskich. Po drugie ta zasada dotycząca kwalifikowalności VAT zakłada już możliwość stosowania takiego rozwiązania wobec organizacji pozarządowych. Zakres jest niewystarczający, ale to krok we właściwym kierunku. Oprócz kwoty jest jeszcze kwestia ułatwienia wydawania pieniędzy. To także był postulat. Oprócz VAT czy współfinansowania poprawiona został zasada prefinansowania. Można przyjrzeć się jeszcze zasadzie makrowarunkowości, ale myślę, że w negocjacjach finansowych najważniejsze są pieniądze.