W rozpoczętym w czwartek w Sopocie VII Forum Energetycznym uczestniczy ok. 400 przedstawicieli sfery polityki, biznesu i środowisk eksperckich z Polski, Europy, USA i Azji.

Wojciech Hann z firmy doradczej Deloitte w swoim wystąpieniu w panelu poświęconym finansowaniu wielkich projektów energetycznych zwrócił uwagę, że już od kilkunastu lat wiadomo, że "mamy do czynienia z koniecznością budowy nowych mocy i ze wzrostem zapotrzebowania na energię". Powiedział, że ze względu na stan naszej infrastruktury wytwórczej i dystrybucyjnej niezbędne są inwestycje szacowane na ponad 170 mld zł w perspektywie najbliższych 10 lat. Zaznaczył jednak, że "mamy kryzys i ograniczoną dostępność środków".

>>> Czytaj też: Inwestycje Polskie: po pierwsze rury i A1

Powołując się na prognozy PSE Operator, Hann powiedział, że między 2015 a 2017 r. zapotrzebowanie na energię może być wyższe niż dostępne moce. Ocenił, że energii nie zabraknie, jeśli planowane inwestycje zostaną zrealizowane terminowo.

Reklama

Przypomniał, że "już kilka lat temu było jasne, że wydatki na budowę nowych mocy do 2020 r. będą znaczące i Deloitte w 2009 r. oszacował je na ok. 35 mld euro". Zauważył, że inwestycje mogą być finansowane dzięki kapitałowi własnemu oraz instrumentom dłużnym. Według niego kluczową kwestią pozostaje to, czy inwestorzy mogą pozyskać dodatkowy kapitał np. z giełdy czy od partnerów zewnętrznych.

Powiedział, że w środę na giełdzie energii zanotowano najniższą cenę na 2013 r., czyli 169 zł za megawatogodzinę. Uważa on, że "nie ma szans, by przy takim poziomie cen energii sfinansować w sposób opłacalny jakąkolwiek inwestycję w jakikolwiek nowy blok energetyczny". "Musi być jasno powiedziane, że ceny energii muszą wzrosnąć w ciągu najbliższych 10 lat, aby inwestorzy, spółki energetyczne mogły inwestować" - dodał.

Hann uważa, że "nawet Inwestycje Polskie nie pomogą, jeżeli otoczenie rynkowe nie da szans na spłatę inwestycji".

Uczestniczący w dyskusji prezes Tauronu Polska Energia Dariusz Lubera powiedział: "nie zaobserwowaliśmy sygnałów płynących z rynku, że nie ma pieniędzy na inwestycje w energetykę". Przyznał, że "konkretne projekty muszą być uzasadnione rynkowo i rentowne".

Tłumaczył, że przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych należy brać pod uwagę rynek energii, czyli to, jaka będzie podaż i konsumpcja energii elektrycznej. "Dziś mamy do czynienia ze spadającym popytem na energię" - dodał. Poinformował, że w 2012 r. zużycie energii spadło o ok. 2 proc., a 2013 rok "na pewno nie będzie rokiem wzrostu - będzie rokiem stagnacji".

Zakłada on, że nowa perspektywa budżetowa UE "napędzi wzrost konsumpcji energii elektrycznej".

Utworzenie programu "Inwestycje Polskie" i specjalnej spółki do realizacji tego programu zapowiedział w swoim w tzw. drugim expose premier Donald Tusk. Minister skarbu Mikołaj Budzanowski tłumaczył wówczas, że program ten ma na celu utrzymanie wzrostu dynamiki inwestycyjnej w Polsce i tempa wzrostu gospodarczego oraz tworzenie nowych miejsc pracy. W tym celu mają być wykorzystane udziały Skarbu Państwa w spółkach. Operatorem programu ma być Bank Gospodarstwa Krajowego.

W drugim dniu uczestnicy forum mają dyskutować m.in. na temat odnawialnych źródeł energii i innowacyjnej energetyki. W piątek w imprezie ma wziąć udział minister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej Sławomir Nowak.

Jednym z patronów medialnych VII Forum Energetycznego jest Polska Agencja Prasowa.