O ich ostatecznym kształcie 19 grudnia ma decydować Kolegium Komisarzy.
Według Polskiego Związku Plantatorów Tytoniu (PZPT) proponowane regulacje to zagrożenie dla 14,5 tys. gospodarstw, w których uprawia się u nas tę roślinę. Pracuje w nich 60 tys. osób. Ten sektor nie doczekał się wsparcia ze strony rządu, postanowił więc działać wspólnie z europejską organizacją UNITAB, zrzeszającą producentów tytoniu, reprezentującą 400 tys. osób zatrudnionych w branży w krajach UE. Jej przedstawiciele już spotkali się z unijnymi komisarzami, teraz wysłali swoje postulaty do władz krajowych i do eurodeputowanych.
– Zwracamy uwagę głównie na zakaz produkcji i sprzedaży papierosów mentolowych. Zależy nam, by nie został wprowadzony – tłumaczy Przemysław Noworyta, dyrektor PZPT. Jego zdaniem, jeżeli pojawi się w dyrektywie, popyt na tytoń z rodzimych plantacji może obniżyć się o 20 proc. Oprócz tego ma być wprowadzony zakaz produkcji i sprzedaży papierosów typu slim. To spadek o kolejne 20 proc.
Reklama
– Spodziewamy się spadku kontraktacji na surowiec ze strony koncernu tytoniowego, z którym współpracujemy – mówi Jan Głowa z gospodarstwa rodzinnego z Bobina, produkujący rocznie 8 ton tytoniu. Plantatorzy, którzy zatrudniają pracowników, mówią o zwolnieniach, a PZPT przewiduje likwidację części upraw. Zwłaszcza że opłacalność produkcji tytoniu spadła po tym, jak skończyły się dopłaty do upraw. Wypłacano je do 2010 r. i wynosiły od 2 zł do 7 zł na kilogram. Dziś za kilogram tytoniu można dostać w skupie od 5,10 zł do 7,40 zł.
Przedsiębiorcy mówią, że mają ogromne kredyty do spłacenia, które zaciągnęli na modernizację plantacji. W sumie, jak szacuje branża, inwestycje w ostatnich kilku latach mogły sięgnąć nawet 1,5 mld zł.
– Pieniądze poszły na zakup suszarni kontenerowych, wiat do suszenia tytoniu oraz maszyn. Zakup tylko jednej suszarki kontenerowej to 10 tys. euro, a takich w ostatnich kilku latach sprowadzono kilkadziesiąt – mówi Przemysław Noworyta.
  • 400 tys. osób pracuje przy uprawie tytoniu w UE
  • 60 tys. osób jest zatrudnionych tylko na polskich plantacjach
  • 20 proc. co najmniej o tyle może spaść zapotrzebowanie na tytoń z polskich upraw