43,7 proc. – to według wywiadowni gospodarczej Bisnode Polska odsetek firm, których sytuację można określić jako złą lub bardzo złą. Rok temu w takiej kondycji było 38,7 proc. ogółu przeanalizowanych przedsiębiorstw. Jednocześnie ubywa firm mogących się pochwalić dobrymi parametrami ekonomicznymi – jest ich 56,3 proc., o 5 pkt proc. mniej niż w badaniu sprzed roku.
Wywiadownia przeanalizowała dane z ponad 300 tys. polskich firm. Aby określić ich kondycję finansową, analitycy badali m.in.: wyniki finansowe, wskaźniki płynności, zadłużenie, rentowność, wielkość płatności przeterminowanych. Uwzględniali przy tym zgłoszone wnioski o upadłość lub postępowanie naprawcze i stosowali biały wywiad, czyli monitorowali doniesienia medialne na temat firm.
Z raportu wynika, że spowolnienie gospodarcze najlepiej znosi detaliczny handel artykułami spożywczymi. Z ponad 13 tys. przebadanych sklepów blisko 80 proc. było w dobrej kondycji. Handlowcy do tych informacji podchodzą z rezerwą, podkreślając, że branża nie jest jednorodna. – Są duże firmy handlowe, które radzą sobie świetnie. Ale jeśli mówimy o handlu niezrzeszonym, ze sklepami o powierzchni poniżej 100 mkw., to sytuacja wygląda inaczej. One są w trudnej sytuacji, bo wyniszcza je wojna cenowa z agresywnie rozwijającymi się dyskontami – mówi Maciej Ptaszyński, dyrektor generalny Polskiej Izby Handlu. Dodaje, że dyskonty, hipermarkety i supermarkety kontrolują dziś w sumie ok. 45 proc. rynku handlu detalicznego.
Z raportu Bisnode wynika, że na drugim miejscu wśród dobrze sytuowanych jest handel ubraniami. Problemów z finansami nie ma tam ok. 77,4 proc. firm. Na przeciwnym biegunie znaleźli się producenci odzieży, ponad 71 proc. z nich ma się źle.
Reklama
Według Tomasza Starzyka z Bisnode to tylko pozorna sprzeczność. – Znaczna część towaru sprzedawanego w Polsce pod polskimi markami wytwarzana jest za granicą. Stąd wyniki w handlu są dobre, ale krajowi producenci na tym nie korzystają – mówi.
Marek Szostak, dyrektor marketingu w firmie Wójcik Fashion Group zajmującej się produkcją odzieży dziecięcej, potwierdza: kryzys widać w coraz niższych marżach. – To efekt niewielkiej sprzedaży towaru w pierwszej cenie, bo klienci przyzwyczaili się do wyprzedaży – mówi Szostak.
Według analityków Bisnode największym problemem polskich firm są zatory płatnicze. Tylko 30 proc. faktur płaconych jest w terminie. Co druga – 49,8 proc. – ma opóźnienie powyżej 30 dni. Prawie 9 proc. faktur realizowanych jest później niż po 121 dniach. W Europie 40 proc. firm płaci na czas. A płatności, na które trzeba czekać ponad cztery miesiące, jest niespełna 2 proc.