Erozja globalnych wpływów rosyjskich gazowników trwa od czterech lat. Odkąd w 2009 r. w USA zaczęło rosnąć wydobycie gazu niekonwencjonalnego, Amerykanie praktycznie zrezygnowali z importu tego surowca. Utrata tak poważnego odbiorcy sprawiła, że afrykańscy i bliskowschodni eksporterzy LNG zaczęli go wyprzedawać na wschodniej półkuli. Rosyjski gaz szybko tracił na konkurencyjności. Jedną z konsekwencji takiego stanu rzeczy była mniejsza asertywność Gazpromu. Rosjanie musieli się zgodzić na obniżkę nie tylko wobec Polski, lecz także takich państw, jak Francja, Niemcy czy Turcja.
Jak pisaliśmy, w ciągu czterech lat w Kanadzie i USA powstanie 13 zakładów skraplania gazu. Cel: zwiększenie eksportu. Jeśli Rosja do tego czasu nie umocni własnego potencjału, przestanie się liczyć. Moskwa wyciągnęła wnioski. W styczniu Gazprom i Nowatek założyli wspólne przedsiębiorstwo wydobycia gazu na półwyspach Jamalskim i Gydańskim. Negocjacje były trudne i trwały w sumie rok; wzajemne relacje obu spółek bywały w przeszłości skomplikowane. „Umowa wpisuje się w strategię dywersyfikacji rynku zbytu dla rodzimego gazu” – czytamy w analizie Ośrodka Studiów Wschodnich. Dlatego spółka Jamał SPG może liczyć na wsparcie państwa. Władze do 2016 r. zamierzają zbudować w okolicy port Sabietta, którego najważniejszą częścią będzie zakład skraplania gazu do postaci LNG. Rząd wyda na to 47,2 mld rubli (4,8 mld zł).
Spółka Gazpromu z Nowatekiem to tylko jeden z elementów aktywizacji w sektorze LNG. Na razie jedynym działającym zakładem skraplania gazu był ten w sachalińskim Korsakowie, który w 2012 r. wyprodukował 10,5 mln ton LNG. Teraz – poza projektem jamalskim – przygotowywane są analogiczne inwestycje pod Władywostokiem i Peczorą. Moskwa rozważa też budowę terminali LNG na Czukotce, Kamczatce i nad Morzem Czarnym.
To nie wszystko. W piątek szef grupy Alltech Dmitrij Bosow podał, że jego firma we współpracy z państwowym OSK ma zamiar zbudować cztery tankowce LNG o wyporności 145 tys. ton każdy do obsługi terminalu w Peczorze. Rosjanie zamierzają transportować gaz przez Morze Arktyczne. W listopadzie przepłynęła tędy „Rieka Ob”, dostarczając gaz w postaci skroplonej z Norwegii do Japonii. Statkowi zajęło to zaledwie sześć dni. Tradycyjna droga wokół Azji trwała kilkakrotnie dłużej. Moskwa wyraźnie stawia właśnie na Azję i rosnące zapotrzebowanie państw tamtego regionu, ze szczególnym uwzględnieniem Chin, na surowce energetyczne. Z szacunków Wood Mackenzie wynika, że Państwo Środka do 2030 r. zwiększy import skroplonego gazu o 80 proc. w stosunku do już zakontraktowanych objętości do poziomu 83 mln ton.
Reklama
  • 13 zakładów skraplania gazu powstanie w ciągu czterech lat w Kanadzie i USA
  • 47,2 mld rubli wyda rząd rosyjski, by wesprzeć ekspansję LNG. To równowartość 4,8 mld zł
  • 10,5 mln ton LNG wyprodukował w 2012 r. jedyny działający w Rosji (w sachalińskim Korsakowie) zakład skraplania gazu