Sześć z nich zgłosili Polacy, większość była autorstwa Brytyjczyków.
Chodzi o rozporządzenie dotyczące reguł ochrony danych w UE (GDPR). Bruksela chciałaby, by nowe regulacje, przewidujące m.in. obowiązek powołania inspektorów ochrony danych w każdym urzędzie i w firmach zatrudniających więcej niż 250 pracowników. Przepisy wprowadzają też obowiązek usunięcia danych, o ile zażąda tego użytkownik i dotyczy wszystkich firm, także spoza UE, o ile dysponują one danymi obywateli państw UE. Prawo przewiduje także wysokie kary za złamanie regulacji, sięgające nawet 2 proc. wartości globalnej sprzedaży danej firmy.
Na razie GDPR trafił jednak do Parlamentu Europejskiego, którego deputowani do 27 lutego mają prawo zgłaszać własne poprawki do GDPR. I właśnie europosłowie znaleźli się na celowniku lobbystów chcących rozwodnić rygorystyczne propozycje Komisji. Wśród posłów będących przekaźnikami lobbystów rekordzistą okazał się parlamentarny sprawozdawca pakietu, brytyjski konserwatysta Malcolm Harbour – 25,5 proc. zgłoszonych przez niego poprawek sugeruje wpływ firm zainteresowanych rozmiękczeniem regulacji. Na marginesie listy znaleźli się też Polacy: Adam Bielan (4 na 30 zgłoszonych poprawek) i Rafał Trzaskowski (2 na 103).
I tak Amerykańska Izba Handlowa zasugerowała, by powoływanie inspektorów ochrony danych osobowych zależało od dobrej woli konkretnej firmy. Z kolei Amazon i eBay, najważniejsze platformy e-handlu, chciały usunięcia przepisu zakładającego, że dane osobowe nie mogłyby być przetwarzane, gdyby zgoda na to nie została uzyskana w sposób prawidłowy. Obie te poprawki – jak podaje branżowy portal EUobserver – zostały zgłoszone przez europosła Harboura.
Reklama
Na ślad podejrzanych związków wpadł austriacki student prawa Max Schrems, który w 2011 r. jako pierwszy zmusił Facebooka do usunięcia jego danych z portalu. Privacy International podeszło do sprawy bardziej metodycznie, czego efektem jest opublikowany właśnie raport. – Nigdy wcześniej nie widziałam tak zmasowanej operacji lobbingowej – komentowała cytowana przez „Daily Telegraph” eurokomisarz sprawiedliwości Viviane Reding.