Wczoraj w DGP pisaliśmy o tym, że władze Warszawy nieoficjalnie sondują w Komisji Europejskiej, czy możliwe będzie sprywatyzowanie oczyszczalni Czajka, wybudowanej w 62 proc. za unijne pieniądze. Informacje te potwierdziliśmy w naszych źródłach w Brukseli i samym ratuszu. Oficjalnie miasto jednak zaprzecza. – Nie ma i nie było planów sprzedaży oczyszczalni. Nie są też prowadzone rozmowy z Komisją Europejską na ten temat – zapewnia rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk.
Z naszych informacji wynikało również, że sama Czajka, oczyszczalnia Parsęta, odcinek połączenia kolejowego Warszawa – Gdynia otrzymają mniejsze dofinansowanie unijne, niż planowano (odpowiednio o 25, 33 i 100 mln euro). Powodem miały być opóźnienia i niedoszacowanie projektu w 2012 r. Komisja przesłała trzy decyzje w tej sprawie. – KE wyraziła zgodę na zmianę zakresu rzeczowego tych projektów, a tym samym zmianę ich wartości. Jest zatem oczywiste, że kwota dofinansowania nie będzie taka sama, jak zakładano pierwotnie – twierdzi Piotr Popa z Ministerstwa Rozwoju Regionalnego (MRR).
Napisaliśmy też, że problem zmniejszonej dotacji dotyczy 120 innych projektów realizowanych z funduszu spójności oraz że każdy z nich będzie o 2 proc. netto mniej dofinansowany z powodu błędów, m.in. w zamówieniach publicznych.
O wyjaśnienia poprosiliśmy MRR. – Dwuprocentowa korekta dotyczy projektów finansowawnych w perspektywie 2004–2006 ze środków Funduszu Spójności i wynika z niedostosowania ówczesnego prawa zamówień publicznych do dyrektywy unijnej. Dofinansowanie dla projektu nie zmieni się, gdyż ciężar korekty ponosi Skarb Państwa – odpowiada Piotr Popa. Czyli w większym stopniu za projekty płaci polski podatnik, niż projekt jest finansowany z budżetu UE.
Reklama