Kraje NATO tną wydatki na obronność w czasie kryzysu, szef Sojuszu przestrzega przed taką polityką. Było to jednym z tematów spotkania ministrów obrony w Brukseli.

W ostatnich dziesięciu latach wydatki sojuszników na obronność spadły o 56 miliardów euro, podczas gdy zagrożenia, w tym terrorystyczne, wzrosły. Tną Europejczycy, co nie podoba się Stanom Zjednoczonym, które pokrywają trzy czwarte wydatków na obronność w NATO. Minister obrony Tomasz Siemoniak mówi, że Polska nie ma sobie nic do zarzucenia. „Nasz budżet obronny rośnie z roku na rok. Mamy wskaźnik 1,95 PKB, czyli zbliżony do tego wskazywanego przez NATO, wiec możemy zabierać głos z czystym sumieniem. Nie mamy tutaj kompleksów, jeśli chodzi o to co robimy” - powiedział polski minister.

>>> Czytaj również: Przetarg na helikoptery dla wojska: rusza walka o historyczny kontrakt

Z najnowszego raportu kwatery głównej NATO wynika, że tylko trzy kraje spośród 28 przeznaczają więcej niż wymagane 2 procent PKB na obronność. Są to USA, Wielka Brytania i Grecja. Krytycy cięć wydatków w Sojuszu wskazują na Rosję, która w najbliższej dekadzie zamierza je podwoić z 3 do 6 procent PKB.