Prosty system ocen przyjęty przez firmę Michelin w swoim kulinarnym przewodniku w żadnym stopniu nie oddaje prestiżu, jaki wiąże się z byciem wyróżnionym przez największego producenta opon w Europie. Jedna gwiazdka oznacza, że w opinii inspektorów lokal jest ‘godny uwagi’ - otrzymują ją restauracje bardzo dobre w swojej kategorii. Dwie gwiazdki oznaczają solidniejszą rekomendację - taką restaurację ‘warto odwiedzić’. Trzy gwiazdki to już ‘zobacz koniecznie’ - najlepsi spośród najlepszych, lokale, do których warto specjalnie odbyć podróż, by skosztować serwowanych przez nie specjałów.

Za powściągliwymi ocenami kryją się jednak najlepsze restauracje na świecie, a przyznanie choćby jednej gwiazdki to marzenie każdego restauratora i w kulinarnym środowisku wiąże się z ogromnym prestiżem. W tym roku pierwszą w naszym kraju gwiazdkę Michelin otrzymała warszawska restauracja Atelier Amaro. Dlaczego ta? Inspektorzy przyznali, że byli pod wielkim wrażeniem wykorzystania lokalnych produktów, innowacyjnego stylu gotowania, a także oryginalnego łączenia smaków. Co jeszcze warto wiedzieć o tej restauracji?

Atelier Amaro działa od 2011 roku i w ‘Przewodniku Michelin’ bardzo szybko przyznano mu status ‘Wschodzącej Gwiazdki’, czyli pretendenta do prestiżowej oceny.

Położony w Warszawie na ulicy Agrykola 1 lokal prowadzony jest przez Wojciecha Modesta Amaro - prawdziwego wirtuoza kulinarnej sztuki, uznawanego za jednego z najwybitniejszych kucharzy w Polsce.

Reklama

Formuła opracowana przez właściciela restauracji opiera się na serwowaniu najlepszych polskich, sezonowych produktów, które podawane są w różnych formach i nieraz niespodziewanych konfiguracjach.

Zgodnie z hasłem przewodnim lokalu, ‘Atelier to miejsce, gdzie natura spotyka się z nauką’. I nie jest to jedynie marketingowy zabieg - by z czarnej porzeczki stworzyć papier lub z zielonego jabłka wydobyć piankę potrzeba kunsztu nie tylko w dziedzinie kulinariów.

Borowik/trawa żubrowa/trufla, czyli co zjesz w Atelier Amaro

Decydując się na ucztę w Atelier Amaro musimy być świadomi, że nie otrzymamy tradycyjnego menu z podziałem na potrawy. Restauracja nie posiada klasycznej karty dań, a zamiast tego proponuje swoim gościom do wyboru jeden z trzech zestawów degustacyjnych, składających się z trzech, pięciu, lub ośmiu dań zwanych ‘momentami’. Opisy potraw są bardzo enigmatyczne i nie dowiemy się z nich bynajmniej, jak dokładnie będzie wyglądało danie, które trafi na nasz stół. Poznamy jedynie motywy smakowe i podstawowe składniki danej propozycji. Przykładowa pozycja może wyglądać następująco: okoń/jarmuż/kasza jaglana, lub: borowik/trawa żubrowa/trufla. I możemy się jedynie domyślać, czy będzie to zupa, krem, czy może lody.

Ceny w Atelier Amaro trudno nazwać przystępnymi - za najskromniejszą, trzydaniową propozycję zapłacić trzeba 145 zł od osoby. Pięć momentów to już wydatek rzędu 220 zł za osobę, zaś najbardziej złożony zestaw, osiem momentów, kosztuje 280 zł.

ikona lupy />
Atelier Amaro / Agencja Gazeta / Fot. Bartosz Bobkowski Agencja Gazeta
ikona lupy />
Wnętrze Atelier Amaro / Agencja Gazeta / Fot. Anna Bedyńska Agencja Gazeta
ikona lupy />
Atelier Amaro / Agencja Gazeta / Fot. Dariusz Borowicz Agencja Gazeta