Budzanowskiego zastąpi obecny wiceminister cyfryzacji Włodzimierz Karpiński.

>>> Czytaj też: Włodzimierz Karpiński nowym ministrem skarbu

O swojej decyzji premier poinformował po przedstawieniu przez szefa MSW wniosków raportu w sprawie memorandum gazowego. Donald Tusk podkreślił, że podpisanie tego dokumentu bez poinformowania ministra skarbu jest nie do przyjęcia.

Jednocześnie premier zapewnił, że interesy państwa polskiego nie doznały uszczerbku w związku z memorandum. Nie ucierpiały również nasze relacje z Ukrainą.

Reklama

Donald Tusk poinformował również, że nowy minister skarbu przygotuje zmiany ustrojowe dotyczące kwestii energetycznych. Premier zapowiedział przywrócenie pełnego nadzoru szefa resortu skarbu nad spółkami tzw. strategicznymi.

Podczas konferencji Donald Tusk stwierdził, że obieg informacji w sprawie memorandum gazowego był dalece niewystarczający. Na prośbę premiera raport w tej sprawie został przygotowany przez ministra spraw wewnętrznych. Bartłomiej Sienkiewicz przedstawia dokument na konferencji prasowej w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Premier zapowiedział, że po prezentacji raportu poinformuje o decyzjach podjętych w tej sprawie. Wcześniej rzecznik rządu mówił, że nie muszą być to wnioski personalne, a jedynie techniczno-organizacyjne dotyczące sposobu komunikowania się między sobą spółek skarbu państwa i resortów.

Memorandum dotyczące budowy drugiej nitki Gazociągu Jamalskiego podpisali na początku kwietnia w Petersburgu szef koncernu Gazprom Aleksiej Miller i prezes spółki EuRoPol Gaz Mirosław Dobrut. Dzień później tą informacją został zaskoczony przez dziennikarzy premier. Mikołaj Budzanowski podkreślał z kolei, że umowa nie jest dokumentem zobowiązującym do rozpoczęcia budowy - bo taką decyzję może podjąć jedynie nasz rząd.

>>> Czytaj też: Eberhardt: Rosyjski gazociąg Jamał 2 to gra pozorów

W dniu podpisania memorandum w Petersburgu przebywał wicepremier Janusz Piechociński. Minister gospodarki tłumaczył, że szef EuRoPol Gazu mówił mu o rozmowach z PGNiG, jednak nie wspominał o memorandum.

Nowa nitka gazociągu Jamał II miałaby docierać na Słowację przez Białoruś i Polskę. Jej długość to 2 tysiące kilometrów, a koszt budowy szacowany jest nawet na 5 miliardów dolarów.

>>> Polecamy: Gazociąg Jamał 2: urzędnik wiedział, Budzanowskiemu nie powiedział

Dymisja Budzanowskiego to pożegnanie z gazem łupkowym

Dymisja Mikołaja Budzanowskiego to delikatne pożegnanie z gazem łupkowym - uważa ekspert energetyczny Andrzej Szczęśniak. Premier Donald Tusk zdymisjonował ministra skarbu. Jego miejsce ma zająć dotychczasowy wiceminister administracji Włodzimierz Karpiński.

Andrzej Szczęśniak uważa, że o zakończeniu współpracy z Budzanowskim zdecydował zły przepływ informacji w rządzie, a także chęć odsunięcia na dalszy plan gazu łupkowego. Nadzieje ze złożami tego paliwa zostały nadmiernie rozbudzone, po czym okazało się, że gazu nie ma aż tak dużo. Odsunięcie ministra kojarzonego z projektem wydobycia gazu łupkowego to sposób na łagodne rozstanie się z nadziejami - dodał.

Premier chce poczynić kroki "zmierzające do jednolitego nadzoru nad energetyką". Andrzej Szczęśniak nie wierzy jednak, że mogłoby powstać ministerstwo energetyki. To wymagałoby zbyt daleko idących zmian w rządzie - uważa ekspert.

Donald Tusk zapowiedział, że nowy minister wraz z wicepremierem Januszem Piechocińskim przygotuje "zmiany o charakterze ustrojowym". Premier chce przywrócenia pełnego nadzoru szefa resortu skarbu nad tzw. spółkami strategicznymi.

Minister odwołany, czas na PGNiG?

Premier od nowego ministra skarbu będzie oczekiwał szybkich i zdecydowanych działań, także personalnych, w sprawie Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa . O swojej decyzji Donald Tusk poinformował po przedstawieniu przez szefa MSW wniosków raportu w sprawie memorandum gazowego.

Minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz tłumaczył, że prezes PGNiG-u nie udało się poinformować ministra skarbu o planowanym memorandum, ze względu na odwoływane spotkania przez Mikołaja Budzanowskiego. Grażyna Piotrowska-Oliwa prosiła o spotkanie z ministrem skarbu dwukrotnie. Oba odwołano. Jednak w innym trybie prezes PGNiG-u nie miała problemów ze skuteczną komunikacją z resortem skarbu.

W tej sytuacji Donald Tusk oświadczył, że oczekuje od nowego ministra skarbu szybkich zmian we władzach polskiego koncernu gazowego. Jak premier argumentował, sposób zachowania PGNiG-u w sprawie memorandum nie budzi w jego oczach zaufania. Nie ma też pewności, że władze spółki gwarantują skuteczną realizację interesów publicznych.

Rok temu w marcu prezesem zarządu PGNIG została Grażyna Piotrowska-Oliwa. Członkami zarządu są również Radosław Dudziński, Mirosław Szkałuba i Jacek Murawski. Skarb państwa ma 72 procent udziałów w spółce.

Politycy zdziwieni decyzją premiera

Politycy przecierają oczy ze zdumienia. Niewielu z nich spodziewało się dymisji Mikołaja Budzanowskiego. Jednak zarówno posłowie opozycji, jak i koalicji, decyzję Donalda Tuska uważają za słuszną.

Jarosław Kaczyński uznał odwołanie ministra skarbu za sukces jego partii. Na następnym posiedzeniu Sejm miał rozpatrzyć wniosek PiS o wotum nieufności wobec Mikołaja Budzanowskiego. Prezes PiS uznał dymisję za dobrą wiadomość, bo "w końcu jakieś względy merytoryczne zaczynają się liczyć". Wyraził nadzieję, że tak będzie dalej i przynajmniej "tacy już bardzo źli ministrowie" będą odchodzić.

W ocenie innego posła Prawa i Sprawiedliwości - Dawida Jackiewicza, odwołany minister szkodził interesom gospodarczym naszego kraju. Polityk dodał, że jest przekonany, że odwołanie Budzanowskiego oznacza odwołanie prezes PGNiGu - Grażyny Piotrowskiej-Oliwy. Partyjny kolega Jackiewicza i były minister skarbu Wojciech Jasiński stwierdził natomiast, że "potrzebna jest głęboka reorganizacja".

Zaskoczony decyzją premiera jest także szef klubu PSL Jan Bury. Przyznał, że jakichkolwiek zmian w rządzie spodziewał się raczej latem. Bury dodał jednocześnie, Włodzimierz Karpiński to właściwa osoba na stanowisko ministra skarbu. "Premier powołał po pierwsze wiceministra, po drugie posła wielu kadencji, a po trzecie człowieka, który ma świetne doświadczenie w gospodarce, bo był kiedyś członkiem zarządu zakładów azotowych "Puławy"" - stwierdził.

Również Janusz Palikot nie spodziewał się dymisji Mikołaja Budzanowskiego. Szef Ruchu Palikota wątpi, by w przyszłości Donald Tusk mógł uniknąć podobnych kłopotów do tych z memorandum. Jego zdaniem, dymisja nie usunie problemów. "Jak ktoś nie ma ambicji rządzenia i cała praca rządu nie jest nastawiona na rozwiązywanie realnych problemów, to takie bałagany będą powstawały" - stwierdził polityk. Według Janusza Palikota, to że premier zapowiedział iż oczekuje od nowego ministra decyzji personalnych w PGNIG świadczy o tym, że sprawa ma drugie dno.

Szef klubu PO Rafał Grupiński uważa natomiast, że taka decyzja Donalda Tuska nie powinna być zaskoczeniem. Polityk stwierdził, że po takim zamieszaniu konsekwencje muszą być wyciągnięte. Rafał Grupiński wyraził również nadzieję, że tego typu sytuacja jak ta z memorandum juz nigdy więcej się nie powtórzy.

Po takim skandalu premier nie miał wyjścia. Tak decyzję szefa rządu o dymisji Mikołaja Budzanowskiego komentuje z kolei Leszek Miller. Szef SLD wskazuje, że Mikołaj Budzanowski podjął wiele błędnych decyzji. "Nie chodzi nawet o memorandum, ale także LOT i liczne, skandaliczne prywatyzacje." - tłumaczył Miller.

Budzanowski podziękował za współpracę

W oświadczeniu wysłanym do prasy, Mikołaj Budzanowski podziękował za zaszczyt pełnienia funkcji ministra oraz wymienił swoje dokonania. Za najważniejsze osiągnięcia uważa obniżkę ceny gazu importowanego z Rosji oraz intensyfikację działań na rzecz uniezależnienia energetycznego Polski. Chodzi przede wszystkim o poszukiwania złóż gazu łupkowego oraz budowę terminu LNG. Poza inwestycjami w energetykę za swoje osiągnięcie minister uważa powstanie jednego z największych koncernów chemicznych, czyli spółki Azoty. Pomysłem, który przyniesie efekty w przyszłości ma być Program Inwestycje Polskie.

Premier Donald Tusk podjął decyzję o dymisji Budzanowskiego po analizie raportu, który przedstawił minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz. Szef rządu poprosił o opracowanie, które wyjaśni powody nieporozumienia w sprawie budowy rurociągu Jamał II.