Na posiedzeniu unijnej rady ds. konkurencyjności grupa sześciu państw przyznała, że należy się pochylić nad aspektami gospodarczymi zapisów nowej dyrektywy tytoniowej – powiedziała Małgorzata Wencerska-Craps, dyrektor w departamencie spraw europejskich Ministerstwa Gospodarki, podczas zorganizowanej przez Krajową Izbę Gospodarczą debaty. Sprawa wpływu dyrektywy na gospodarki państw członkowskich była poruszana też na nieformalnym posiedzeniu ministrów ds. zdrowia.
Na rozwinięciu tego kierunku w pracach nad projektem unijnej dyrektywy szczególnie zależy Polsce, gdyż przyjęcie nowego prawa w pierwotnym kształcie najbardziej zagraża właśnie naszemu przemysłowi tytoniowemu.
– Należy dążyć do ograniczenia liczby osób palących, ale też przyjrzeć się temu, w jaki sposób Komisja Europejska chce dojść do tego celu. Jesteśmy za instrumentami, które wszystkim dają równe szanse – podkreślała podczas debaty Małgorzata Wencerska-Craps.
W Polskę najbardziej może uderzyć proponowany przez Komisję Europejską zakaz produkcji papierosów smakowych, w tym mentolowych, oraz sprzedaży cienkich, typu slim, których udział w krajowej sprzedaży sięga aż 38 proc. W żadnym innym kraju UE papierosy smakowe i slim nie zdobyły takiej popularności. Małgorzata Wencerska-Craps przyznaje, że m.in. ze względu na małą popularność tego typu papierosów w innych krajach Polskę czeka na forum unijnym trudna dyskusja o dyrektywie.
Reklama
Według szacunków ekspertów zakaz obejmujący cienkie i mentolowe papierosy może obniżyć wpływy do budżetu państwa o 9 mld zł, a plantatorzy obawiają się, że doprowadzi on do spadku zamówień na tytoń i do likwidacji części upraw, przy których pracuje obecnie ok. 60 tys. osób. Krajowe Stowarzyszenie Przemysłu Tytoniowego ocenia też, że zakaz znacząco zwiększy przemyt takich papierosów do Polski. Obecnie stanowią one 1 proc. wyrobów tytoniowych wwożonych nielegalnie do kraju.