Bruksela przedłużyła o 2 lata redukcję nadmiernego deficytu, ale w zamian zażądała zmian.

„Kij i marchewka” - tak hiszpańscy eksperci ocenili wymogi Brukseli wobec Hiszpanii. Marchewka - bo w tym roku deficyt może osiągnąć 6,5 proc. PKB - o 0,2 proc. więcej niż wcześniej wymagano. Do tego na obniżenie deficytu do poziomu 3 proc. PKB Hiszpania ma czas do 2016 roku.

Jednak rząd Mariano Rajoya nie uniknie reformy systemu emerytalnego, nowej reformy rynku pracy i zmian w systemie podatkowym. „Staram się być realistą. Uważam, że hiszpańska ekonomia dotknęła dna i od 2014 roku rozpocznie ponownie wzrastać. Będziemy pracowali nad obniżeniem deficytu i nad reformami strukturalnymi” - zapewni Mariano Rajoy.

Premier zastrzegł jednak, że nie zamierza ponownie podnosić podatku VAT i chce, aby pieniądze wydane na zmniejszenie bezrobocia wśród młodzieży nie obciążały deficytu kraju.

Reklama