Zbyt niska podwyżka zamrożonego przez lata kryterium dochodowego nie zwiększyła liczby uprawnionych do pomocy. Ta po raz kolejny spadła
Najnowsze dane Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej dotyczące liczby dzieci uprawnionych do zasiłków potwierdziły informacje zebrane przez DGP w grudniu. Już wówczas gminy sygnalizowały, że zmiana progu dochodowego jest zbyt niska i dokonana po wielu latach zamrożenia, więc nie wpłynęła na wzrost uprawnionych do pomocy. Okazało się wręcz, że po tej zmianie uprawnionych do pomocy jest jeszcze mniej. Zdaniem ekspertów sytuacji może nie zmienić nawet drugi etap podwyżki, który jest zaplanowany na przyszły rok.

Podzielona waloryzacja

Wspomniane kryteria dochodowe powinny być weryfikowane w komisji trójstronnej co trzy lata. Rząd przedstawia swoje propozycje w oparciu o prowadzone przez Instytut Pracy i Spraw Socjalnych (IPiSS) badania progu wsparcia dochodowego rodzin. Do tej pory jednak nie decydował się na ich podwyższenie. W ubiegłym roku postanowił zaś rozłożyć wzrost na dwa etapy.
Pierwszy nastąpił wraz z rozpoczęciem trwającego jeszcze okresu zasiłkowego, czyli 1 listopada 2012 r. Wówczas kryterium wzrosło z 504 zł do 539 zł miesięcznie w przeliczeniu na osobę w rodzinie oraz z 583 zł do 623 zł, gdy wychowuje się w niej niepełnosprawne dziecko. Druga podwyżka nastąpi w listopadzie przyszłego roku. Od tego momentu progi dochodowe mają wynosić odpowiednio 574 zł oraz 664 zł.
Reklama
Resort pracy podaje, że mimo zanotowanego spadku, między styczniem a marcem liczba wypłacanych świadczeń wzrosła o 42,8 tys. (z 2,33 mln do 2, 37 mln). Dodaje też, że na podstawie tendencji obserwowanych w poprzednich latach sytuacja ta może się powtórzyć w kolejnych miesiącach br.
– Rzeczywiście dzieci z prawem do zasiłków może przybywać, ale wynika to raczej z coraz trudniejszej sytuacji gospodarczej i tego, że część rodziców traci pracę, niż jest konsekwencją podwyższenia progów dochodowych – uważa dr Piotr Broda-Wysocki z IPiSS.

Niewielkie przekroczenie

Również gminy wskazują, że na podwyższeniu progów skorzystała niewielka grupa rodziców.
– Są to głównie osoby, które korzystają z zasady umożliwiającej przyznanie świadczeń na dzieci w przypadku, gdy przekroczenie kryterium dochodowego nie jest wyższe niż kwota najniższego zasiłku – tłumaczy Marzena Szuleta, kierownik biura świadczeń rodzinnych Urzędu Miasta w Kaliszu.
Dodaje, że w związku z tym, że od 1 listopada wzrosła wysokość zasiłku, wyższe jest też przekroczenie, na którego podstawie można rodzinie przyznać pomoc. Problem w tym, że z takiego uprawnienia można skorzystać tylko raz i pod warunkiem, że rodzina w poprzednim okresie zasiłkowym otrzymywała pomoc. Jeżeli obecnie jest dzięki tej zasadzie uprawniona do pomocy, a jej dochody okażą się wyższe ponownie, np. przed tym okresem zasiłkowym, który zacznie się 1 listopada br., wsparcie nie będzie już przysługiwać.
– Kryterium dochodowego nie spełniają nawet niektórzy samotni rodzice, zwłaszcza gdy otrzymują jeszcze świadczenia z funduszu alimentacyjnego, oraz czteroosobowa rodzina, w której opiekunowie zarabiają najniższą płacę – wskazuje Eliza Dygas, kierownik działu świadczeń rodzinnych Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Płocku.

Pomoc społeczna

Eksperci podkreślają, że sytuacja demograficzna Polski jest na tyle trudna, że rząd nie powinien oszczędzać na polityce rodzinnej. Dlatego oprócz obowiązujących już zmian związanych z dłuższymi urlopami rodzicielskimi należy wprowadzić także te dotyczące zasiłków i umożliwić objęcie nimi jak największej liczby dzieci.
– Świadczenia na potomków są istotnym elementem takiej polityki, stosowanej zresztą przez wiele krajów UE. Trzeba więc znaleźć na ten cel dodatkowe pieniądze – podkreśla Piotr Broda-Wysocki.
Dodaje, że wielu młodych ludzi przestało już czekać na pomoc ze strony państwa i dlatego decydują się na wyjazd za granicę. Oferowane tam wsparcie, w tym o charakterze socjalnym, powoduje, że Polki chętniej rodzą dzieci, np. w Wielkiej Brytanii niż w kraju, o czym informował DGP.
– W sytuacji kryzysu gospodarczego i złej kondycji finansów publicznych trudno jednak spodziewać się wzrostu progów interwencji. Będą one raczej bardziej rygorystyczne – wskazuje dr Mariola Racław z Uniwersytetu Warszawskiego.
To z kolei powoduje, że świadczenia rodzinne stają się coraz bardziej podobne do pomocy społecznej, czyli wsparcia, które przysługuje osobom znajdujących się w najtrudniejszej sytuacji dochodowej.
– Poza systemem mamy całą grupę rodzin niewspieranych, ale i niezamożnych – wyjaśnia Mariola Racław.
Potrzebę przekazywania rodzinom większej pomocy widzi też prof. Irena Kotowska, demograf ze Szkoły Głównej Handlowej.
– Zamiast przekazywania rodzicom bezpośrednio pieniędzy w formie zasiłków, lepiej skoncentrować się na działaniach służących zmniejszeniu kosztów usług opiekuńczych. Chodzi np. o zwiększenie dostępności do żłobków i przedszkoli z niskimi opłatami za pobyt w nich oraz dofinansowanie do zakupu podręczników – podkreśla.