Najpierw europosłowie przyjmą rezolucję o poparciu dla budżetu na lata 2014-2020. Natomiast konkretne przepisy umożliwiające wypłatę pieniędzy od nowego roku, które są obecnie negocjowane, zostaną zaakceptowane we wrześniu.

Zgoda Parlamentu była możliwa, bo rano polityczne porozumienie osiągnęli liderzy unijnych instytucji - szef Komisji Europejskiej, przewodniczący Parlamentu Europejskiego i premier Irlandii, kierującej pracami Unii. Zakończyli tym samym został kryzys budżetowy, trwający od ubiegłego tygodnia. Wtedy europosłowie, głównie socjaliści i liberałowie ogłosili, że odrzucają uzgodnienia w sprawie budżetu, bo ich zdaniem nie wszystkie postulaty Parlamentu Europejskiego zostały spełnione. Dziś są dodatkowe gwarancje - możliwość przenoszenia bez ograniczeń niewykorzystanych pieniędzy w unijnym budżecie z roku na rok i rewizja wydatków na półmetku, co teoretycznie daje nadzieje na ich zwiększenie.

Z porozumienia zadowolony jest komisarz do spraw budżetu Janusz Lewandowski. „Europa jest wypełniona lękiem o przyszłość. Elementarną odpowiedzialnością przywódców, jeśli chcą zadbać o swoją wiarygodność, to niemnożenie tej niepewności, ale sygnał - mamy pewność inwestowania przez 7 lat. To są dobre nowiny, których Europa łaknie w tej chwili” - powiedział Polskiemu Radiu unijny komisarz.

Nowe gwarancje, które otrzymał Parlament Europejski, nie są kluczowe, a jedynie drobne. Trudno zatem nie odnieść wrażenia, że była to polityczna gra, próba sił między unijnymi instytucjami i pokazanie kto ma władzę.

Reklama

Jeśli chodzi o poziom wydatków w budżecie, to nie uległ on zmianie. Polska, tak jak jej obiecano na lutowym szczycie, ma otrzymać ponad 105 miliardów euro i będzie największym beneficjentem unijnych funduszy.

Więcej o budżecie UE na lata 2014-2020 czytaj w raporcie Forsal.pl.