Złoty poprawił swoje notowania do koszyka walut mimo faktu, że plan budżetowy musi zostać znowelizowany. Ta kwestia została przyjęta przez rynek neutralnie lub lekko optymistycznie, a wyrazem nastrojów był komentarz agencji ratingowej Moody's, która stwierdziła, że perspektywa dla Polski jest stabilna i ocena kredytowa nie zmieni się. Ponadto, dane GUS o wynagrodzeniach i zatrudnieniu w czerwcu okazały się być gorsze od oczekiwań, ale z drugiej strony produkcja przemysłowa wskazała pozytywny kierunek zmian.



„Po serii niejednoznacznych danych gospodarczych złoty widocznie rósł w siłę, szczególnie w relacji EUR/PLN. Tam widzieliśmy najpierw nieśmiałe przełamanie poziomu 4,28, jednak po zejściu poniżej tego pułapu nastąpiła fala wyprzedaży i kurs znalazł minimum w okolicach 4,2420. Obóz byków bronił się tylko chwilowo i bezskutecznie. Poziom 4,28 to obecnie poziom oporu, którego nie będzie łatwo pokonać w górę" – powiedział agencji ISBnews specjalista rynku CFD i Forex w City Index, Marcin Niedźwiecki.



W kolejnych dniach brakować będzie publikacji z Polski, a oczy inwestorów zwrócą się ku danym z amerykańskiego rynku pracy oraz wypowiedziom szefa Rezerwy Federalnej USA (Fed), który podsumuje ostatnie półrocze z perspektywy polityki monetarnej. Pierwszą część wypowiedzi szefa Fed poznaliśmy już wczoraj, gdy potwierdził on, że wielkość i długość trwania programu dotyczącego skupu aktywów w dużym stopniu zależy od impetu gospodarki. Kluczowe są tu dane z rynku pracy oraz dynamika inflacji. Obie charakterystyki pozostają poniżej oczekiwań banku centralnego USA, dlatego, zdaniem Niedźwieckiego, nie można mówić o konkretnych terminach wycofania się Fed z pomocy dla amerykańskiej gospodarki.



„Pod wpływem wieści z Fed EUR/USD osłabił się o około 0,34%, jednak w ciągu sesji za oceanem odrobił część strat. Z punktu widzenia analizy technicznej, na przełomie kilku dni poruszamy się w dość wąskim zakresie wahań. Górną barierą jest obecnie poziom 1,32, a od dołu są to okolice 1,3080. Niektórzy inwestorzy liczą, że kurs EUR/USD może spaść do poziomu 1,30, a dopiero silny impuls przełamujący 1,2950 zainicjuje mocniejszą wyprzedaż euro względem dolara. W mojej ocenie, tak duża zmienność jest mało prawdopodobna, ale niewykluczona. Bardziej gołębie komentarze płynące z Fed będą co do zasady umacniać euro i osłabiać dolara" – dodał analityk City Index

Reklama