Kryzys na rynku węgla może wpędzić w kłopoty firmy żyjące z zamówień polskich kopalń. Po tym jak w czerwcu Kompania Węglowa wydłużyła terminy płatności do 120 dni, chwiejąc śląską branżą okołogórniczą, do renegocjacji umów łączących kopalnię z firmami zewnętrznymi zabrała się Bogdanka.
– Jeśli gospodarka nie ruszy, a z nią zamówienia na węgiel, przyszły rok może być trudny. Partnerom proponujemy obniżkę stawek zakontraktowanych na 2013 r. Będziemy też oczekiwać obniżonego poziomu w 2014 r. – mówi Zbigniew Stopa, prezes Bogdanki.
W tym roku spółka na inwestycje odtworzeniowe i rozwojowe zamierza wydać 624 mln zł. Umowy na zakup materiałów i energii oraz usług obcych to ok. 800 mln zł. Bogdanka żąda renegocjacji umów – celem jest obniżenie stawek o kilka procent – ale nie chce zachwiać kondycją finansową kilkuset dostawców usług, maszyn i materiałów.
Reklama
– Należności będziemy regulować w ciągu 30 dni – zapewnia Stopa.
Dzięki renegocjacjom umów giełdowy gracz w tym roku chce zaoszczędzić kilkadziesiąt milionów złotych. – Już wynegocjowaliśmy od jednego do kilku procent. Przy rocznych wydatkach na inwestycje, zakup materiałów i usług przekraczających miliard złotych jest o co grać – mówi szef lubelskiej kopalni.
Michał Marczak, analityk DI BRE, przypomina, że Bogdanka zapisała w strategii obniżenie kosztów jednostkowych aż o 15 proc. – Ale głównie dzięki zwiększeniu wolumenu produkcji. Rozumiem, że teraz celem zarządu są ekstraoszczędności – komentuje Marczak.
Jego zdaniem sytuacja na rynku sprzyja renegocjowaniu umów. – Prace przygotowawcze dla nowych wyrobisk na Śląsku mogą wyhamować, a to zaowocuje wolnymi mocami tamtejszej branży. Dlaczego nie wykorzystać tego w negocjacjach z przedsiębiorstwami z Lubelszczyzny? – mówi analityk DI BRE.
Tomasz Duda z Erste Securities dodaje, że Bogdanka, obniżając koszty usług i dostaw, już dziś, zaczyna walkę o przyszłoroczny wynik. – Niższe o blisko 20 proc. ceny energii elektrycznej kontraktowanej obecnie na 2014 r. mogą pociągnąć w dół ceny węgla energetycznego. Bogdanka ma niższe koszty wydobycia od śląskich spółek i katastrofa jej nie grozi, ale bez oszczędności będzie jej trudno zapewnić akcjonariuszom tegoroczną stopę zwrotu z zainwestowanego kapitału – ocenia.
Do kieszeni akcjonariuszy trafiło 172,11 mln zł z ubiegłorocznego zysku, co daje 5,06 zł dywidendy na akcję i ok. 5-proc. stopę dywidendy.