Czy zmiany w OFE będą miały wpływ na postrzeganie Polski przez inwestorów?

Trudno już teraz oszacować wpływ zmian w systemie emerytalnym na postrzeganie Polski przez inwestorów zagranicznych – powiedział serwisowi Forsal.pl Paweł Radwański z Raiffeisen Bank. Obniży się dług publiczny, według ministra Rostowskiego o 8 proc. Jak zauważa ekonomista, do tej pory zadłużenie wobec OFE było zadłużeniem państwa wobec prywatnych podmiotów, natomiast gdy środki zostaną przesunięte do ZUS, nie będą wliczane do długu publicznego i staną się „niewidoczne”.

Otóż to. Wiemy, że dzięki ogłoszonym zmianom spadnie dług publiczny. Czy na pewno?

Wiemy już, że dzięki zmianom dług publiczny spadnie w jednej chwili o ok. 7,5 pkt procentowego, mniej więcej do poziomu 45 proc. PKB. Jak zauważa Mateusz Sutowicz z Banku Millennium, w krótkim okresie zaproponowane przez premiera zmiany w OFE mogą pomóc finansom. Jednak w dłuższym okresie zmiany będą negatywne.

Reklama

„Likwidacja części obligacyjnej OFE oznacza tak naprawdę wzrost kosztu obsługi długu” – mówi ekonomista Raiffeisena. „Obecnie praktyka Ministerstwa Finansów jest taka, by sprzedawać obligacje po oprocentowaniu na rynku wtórnym, czyli po wartości nominalnej. Wzrost rentowności papierów skarbowych oznacza, że wzrośnie koszt obsługi długu w przyszłości” – uzasadnił Radwański. Tym samym można powiedzieć, że gabinet Donalda Tuska kupuje sobie trochę czasu i przerzuca problem długu publicznego na kolejne rządy.

Rentowność obligacji, czyli innymi słowy to, jak wysokie płacimy odsetki za nasz dług państwowy, wzrośnie w dłuższym terminie. Czy na zaproponowanych zmianach w OFE ucierpi najbardziej właśnie rynek papierów dłużnych?

Tak, zmiany w OFE najbardziej dotkną rynku obligacji, ponieważ, jak tłumaczy nam Paweł Radwański, OFE tworzyły na nim płynność, a teraz nie będą na rynku długu tak aktywne. „Spowoduje to spadek płynności, a to będzie skutkowało wzrostem rentowności obligacji” – mówi.

Mateusz Sutowicz zwraca uwagę, że obecnie obserwujemy silne wzrosty rentowności polskich obligacji. Agencja Bloomberg podała, że rentowność wzrosła o 0,07 punktu procentowego do 4,72 proc, czyli najwyższego poziomu od października 2012. Ekonomista dodał jednak, że w długim okresie wpływ zmian w OFE na rynek papierów dłużnych nie powinien być tak silny, jak w przypadku rynku akcji.

No właśnie, a jak na to wszystko zareagowała giełda w Warszawie i jak będzie reagować w przyszłości?

Bardzo duża część Polaków zrezygnuje z OFE. „Chociaż teoretycznie składka do OFE się nie zmniejszy, to będą one miały fizycznie mniej pieniędzy na aktywność na rynku akcji, będą kupować mniej nowo emitowanych akcji i obligacji” – mówi Forsalowi ekonomista Raiffeisen Bank.

Reakcja giełdy podczas konferencji premiera Tuska była nerwowa, ale jak dotąd nie spowodowała bardziej znaczących ruchów. „Jest to spowodowane tym, że wybrany wariant był w dużej mierze oczekiwany przez inwestorów. Warto zauważyć, że na parkiet miała również wpływ trwająca w tym samym czasie konferencja Jarosława Kaczyńskiego, który zapowiedział m.in. podatek od transakcji giełdowych” – wskazał Przemysław Gerschmann z Biura Maklerskiego Deutsche Banku.

Natomiast Krajowa Izba Gospodarcza ogłosiła, że podjęta przez rząd decyzja może negatywnie wpłynąć na giełdę i wartości spółek na niej notowanych.

Jaki wpływ będą miały zmiany w OFE na tych, których najbardziej dotyczą, czyli zwykłych obywateli?

Dla przeciętnego Polaka wpływ tych zmian będzie tak naprawdę niewielki – mówi Radwański. Jak dodaje, ta reforma wpłynie na obywateli poprzez skutki, jakie będzie miała na wzrost gospodarczy i rynek pracy.

Jak wytłumaczył nam Mateusz Sutowicz z Banku Millenium, emerytura będzie wypłacana z jednego źródła, którym będzie Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Zdaniem eksperta inna może być także wysokość emerytur, ponieważ stopy zwrotu wypracowane przez OFE będą inne niż wysokość emerytury pochodzącej z ZUS. Niestety, nie jesteśmy w stanie oszacować, który wybór okaże się lepszy za kilkadziesiąt lat, kiedy emerytury po tej reformie zaczną być wypłacane.

Według Business Center Club, działania rządu zmierzają ku wykorzystaniu niewiedzy, inercji i zamieszania wokół emerytur na niekorzyść emerytów i stanowią krok ku ostatecznej likwidacji OFE w przeciągu kilku lat.

Czyli jak reformę zniesie nasza gospodarka? Czy nasz PKB w jakikolwiek sposób może stracić lub skorzystać na zmianach emerytalnych?

Ekonomista Raiffeisen Bank twierdzi, że w przyszłym roku nasz PKB może skorzystać na zmianach. „Można przypuszczać, że jeśli państwo zmniejszy dług publiczny na papierze po to, by go tak naprawdę zwiększyć (i uniknąć progów ostrożnościowych), to w ten sposób stymuluje gospodarkę” – mówi.

Dodaje, że w krótkim terminie ma to pozytywny wpływ na gospodarkę, ale jednocześnie ostrzega, że ten dług i tak kiedyś trzeba będzie spłacić.

Jak zmienią się same OFE i ich strategia inwestowania?

Przemysław Gerschmann zauważa, że choć część akcyjna nie zostanie uszczuplona, to można oczekiwać, że z pewnością zmniejszy się liczba napływów do OFE. „Ustalenie ZUS-u jako domyślnej instytucji i wymóg zgłoszenia się do OFE w ciągu 3 miesięcy będą ograniczać aktywa funduszy emerytalnych” – mówi.

Analityk biura maklerskiego Deutsche Banku dodaje, że liberalizacja dotychczasowych ograniczeń w składzie aktywów OFE sprawi, że ich funkcjonowanie będzie zbliżone do agresywnych TFI. Co więcej, w dłuższej perspektywie zapowiedziana w środę reforma będzie oznaczać marginalizację OFE.