Prezydent Rosji Władimir Putin w felietonie skierowanym „bezpośrednio do narodu amerykańskiego i jego liderów politycznych” stawia kolejny krok w dyskusji na temat Syrii, kontynuując starania o zakończenie konfliktu bez interwencji zbrojnej USA.

Na łamach dziennika New York Times Putin jawi się jako polityk nastawiony na łagodzenie sporów i stawiający sobie za cel przestrzeganie międzynarodowych rezolucji ONZ. Krytykuje on jednocześnie rząd USA za naciskanie na interwencję zbrojną mimo braku poparcia opinii publicznej i międzynarodowych liderów. W liście czytamy, że „założyciele ONZ rozumieli, że decyzje wpływające na kwestie wojny i pokoju powinny być podejmowane wyłącznie w oparciu o konsensus, a za zgodą USA prawo weta stałych członków Rady Bezpieczeństwa zostało wpisane do Karty Narodów Zjednoczonych.”

>>> Czytaj też: Syryjska opozycja odrzuca rosyjski plan

Putin sugeruje, że interwencja militarna USA bez zgody Rady mogłaby zagrozić fundamentom ONZ, a także pociągnąć za sobą wiele ofiar i rozszerzyć konflikt poza Syrię, prowokując nową falę terroryzmu. „Mogłaby wytrącić z równowagi cały międzynarodowy system prawa i porządku.”

Reklama

Prezydent zaznacza też, że Rosja od początku sugerowała pokojowe rozwiązanie konfliktu i podkreśla, że według międzynarodowego prawa użycie siły jest obecnie dozwolone jedynie w samoobronie. Stawia on USA w pozycji agresora, który na dodatek jest przez miliony osób na świecie postrzegany „nie jako model demokracji, ale jako [kraj] polegający wyłącznie na brutalnej sile, szukający na świecie koalicjantów, używając sloganu ‘albo jesteś z nami, albo przeciwko nam’”.

Putin podsumowuje wcześniejsze przypadki angażowania się USA w konflikty zbrojne jako nieudane i krytykuje stwierdzenie użyte przez prezydenta Baracka Obamę we wtorkowym przemówieniu do narodu – podkreślał on w nim, że USA dzięki swojej polityce są wyjątkowym narodem.

>>> Polecamy: "Die Welt": Sikorski autorem planu dla Syrii