Rathdowney Resources zamierza uruchomić na Śląsku kopalnię cynku i ołowiu. Kanadyjska spółka w ciągu kilku lat zainwestuje 200–300 mln dol. Wydobyty surowiec miałby trafiać do Chin, Indii i hut Europy.

Kanadyjczycy, którzy poszukiwania złóż metali w naszym kraju prowadzą od 2010 r., chcą przejść do etapu wydobycia. Szacują, że na należących do firmy koncesjach zasoby cynku i ołowiu sięgają 100 mln ton.

– To światowej klasy złoża. Ale nie wszystko da się ekonomicznie wydobyć. Na razie zidentyfikowaliśmy 20 mln ton, których produkcja będzie opłacalna – mówi John P. Barry, prezes Rathdowney Resources Ltd.

Tona cynku na międzynarodowych giełdach kosztuje 1900–2000 dol., ołowiu – ok. 2200 dol. Wydobyty w Polsce surowiec miałby trafiać do Chin, Indii i hut w Europie. Przedstawiciele Rathdowney uważają, że Śląsk to jeden z najlepszych na świecie regionów, jeśli chodzi o pokłady cynku i ołowiu. Dlatego dziwią się, że nikt wcześniej nie chciał sięgnąć po skarby pod ziemią. – Gdy się angażowaliśmy w poszukiwania, dysponowaliśmy historyczną dokumentacją geologiczną. Wiedzieliśmy, że złoża tu są. W sąsiedztwie działa już kopalnia cynku Pomorzany, należąca do Zakładów Górniczo-Hutniczych „Bolesław” w Bukownie koło Olkusza.

Ryzyko inwestycyjne było niewielkie – tłumaczy Barry. Spółka szukała złóż w okolicach Zawiercia. Do tej pory na badania wydała ok. 20 mln dol. – Ale opłaciło się. Złoża cynku i ołowiu znajdują się tu dosyć płytko, 100–200 metrów pod powierzchnią ziemi – podkreśla nasz rozmówca. Rathdowney przygotowuje się do złożenia dokumentacji geologicznej w Ministerstwie Środowiska. Kolejny krok to złożenie wniosku o koncesję wydobywczą. Zezwolenie na wydobycie firma może uzyskać w ciągu trzech lat. Wówczas budowa kopalni ruszyłaby w 2016 r.

Reklama

>>> Czytaj też: W unijnej energetyce węgiel wygrywa z gazem ziemnym

– Prognozujemy, że prace potrwają 12–18 miesięcy. Uruchomienie produkcji byłoby możliwe w 2017 lub 2018 r. – potwierdzają w spółce. Nakłady na nową kopalnię Rathdowney wyliczył na 200– 300 mln dol. – To inwestycje na etapie przedprodukcyjnym, do których zaliczam też budowę zakładu wzbogacania rudy. Później dojdą do tego nakłady związane z niezbędnym podtrzymaniem eksploatacji. Ostateczna wartość projektu zależy od tego, który ze scenariuszy budowy zrealizujemy – czy uruchomimy całkowicie nową kopalnię, czy też wykorzystamy synergie płynące z sąsiedztwa ZGH „Bolesław” – dodaje John Barry.

Sąsiadująca z koncesjami Rathdowney kopalnia należąca do ZGH „Bolesław” zbliża się już do kresu eksploatacji. Eksperci uważają, że ok. 2016 r. ruda się w niej skończy. Wówczas Rathdowney chciałby skorzystać np. z jej urządzeń do tworzenia koncentratu. Kanadyjczycy starali się w zeszłym roku kupić ZGH „Bolesław”. Jednak zakład przejęła spółka Stalprodukt, związana z koncernem ArcelorMittal. Polska jest trzecim producentem cynku i ołowiu w Europie. Analitycy uważają, że na świecie brakuje tego typu kopalni. Przewidują, że w okresie średnioterminowym nie domkniemy luki między podażą a popytem. W efekcie już w 2018 r. brak cynku na rynku będzie mocno odczuwalny. Jego zniwelowanie nie będzie proste – wybudowanie nowych mocy produkcyjnych trwa 7–8 lat