Unia Europejska wychodzi z kryzysu, ale z jego najpoważniejszą konsekwencją społeczną, czyli bezrobociem, będzie się zmagać jeszcze długo. W skali całej Wspólnoty stopa bezrobocia jest dziś nieco ponad połowę wyższa niż w 2008 r., gdy kryzys się zaczynał, ale różnice w jego przyroście w poszczególnych państwach są ogromne.
Porównaliśmy dane Eurostatu na temat bezrobocia w 2008 r. z najnowszą, opublikowaną w zeszłym tygodniu prognozą gospodarczą Komisji Europejskiej. Wzięliśmy pod uwagę nie to, o ile punktów procentowych wzrosło bezrobocie w ciągu minionych pięciu lat, lecz to, jak bardzo się ono zwiększyło w stosunku do poziomu wyjściowego. To pokazuje, na ile rynki pracy poszczególnych państw okazały się odporne – bądź nie – na wstrząsy.
Fenomenem pod tym względem są Niemcy, jedyne spośród 28 państw UE, w których liczba osób bez pracy jest dziś mniejsza – i to o ponad jedną czwartą – niż w 2008 r. Ale powody do zadowolenia może mieć także kilka następnych państw w zestawieniu – te, w których poziom bezrobocia wzrósł nie więcej niż o jedną trzecią. To, że są w tym gronie dwa najmniejsze pod względem ludnościowym państwa UE – Malta i Luksemburg – a także Finlandia i Szwecja, nie zaskakuje. Zwraca jednak uwagę dobry wynik Rumunii, której wzrost bezrobocia i jego poziom są stosunkowo niewielkie.
Reklama
Z drugiej strony jest aż 11 krajów, gdzie liczba osób bez pracy jest dziś co najmniej dwukrotnie większa niż przed kryzysem. Dramat nastąpił przede wszystkim w Grecji i na Cyprze, gdzie stopa bezrobocia wzrosła odpowiednio 3,5 oraz 4,5 razy. Jest to m.in. efekt tego, że poziom wyjściowy był niski – przed kryzysem Cypr miał jeden z najniższych wskaźników bezrobocia w UE, a Grecja mieściła się w unijnej średniej. Taka mała odporność rynku pracy rodzi poważne konsekwencje – szybko rosnące bezrobocie oznacza szybko rosnące wydatki na zasiłki, na co państwa w kryzysie przeważnie nie mają pieniędzy. Słabo wypadły też wszystkie pozostałe kraje, które dotknął kryzys zadłużeniowy, oraz co może trochę dziwić – Dania i Holandia.
Polska pod tym względem plasuje się niemal dokładnie w unijnej średniej. Bezrobocie liczone według metodologii Eurostatu jest dziś u nas o połowę większe niż w 2008 r.
Jeśli chodzi o obecny poziom bezrobocia, to najgorsza sytuacja panuje w Grecji (27 proc.), Hiszpanii (26,6 proc.) i Portugalii (17,4 proc.). Najmniej osób poszukujących pracy jest w Austrii (5,1 proc.), Niemczech (5,4 proc.) i Luksemburgu (5,7 proc.).