Uproszczenie procedur celnych, redukcja subwencji rolnych oraz pomoc dla krajów najmniej rozwiniętych mają przynieść światowej gospodarce nawet 2,3 bln dolarów zysków. Zobowiązania przyjęte w sobotę w Indonezji przez przedstawicieli 159 państw to największa reforma w historii powstałej w 1995 r. Światowej Organizacji Handlu (WTO).

– To pierwszy taki sukces w historii w WTO. Zatwierdzając pakiet z Bali, zwróciliśmy naszej organizacji prawo do miana międzynarodowej – ogłosił dyrektor generalny WTO, Brazylijczyk Roberto Azevêdo.

Reputacja WTO znacznie ucierpiała od rozpoczęcia kryzysu w 2008 r. W reakcję na finansowe problemy państwa na masową skalę zaczęły wdrażać rozwiązania protekcjonistyczne.

Za jeden z najbardziej jaskrawych przykładów ostatniego roku uchodzi Argentyna, która w styczniu podniosła cła na 100 rodzajów towarów do maksymalnie dopuszczalnych przez WTO 35 proc. Z kolei Brazylia sięgnęła po środki pozataryfowe. Wśród nich są nawet 30-proc. upusty podatkowe dla firm motoryzacyjnych przenoszących część linii produkcyjnych do tego kraju bądź stosujących brazylijskie podzespoły. Z kolei Rosja chętnie wykorzystywała służbę fitosanitarną, by ograniczyć import z takich krajów jak Litwa, Polska czy Ukraina.

Reklama

>>> Czytaj o tym, że Polska i Rosja mają strukturalnie sprzeczne interesy

Odpowiedzią na nawrót protekcjonizmu ma być właśnie pakiet z Bali, składający się z 10 porozumień. Największe znaczenie ma umowa o ułatwieniu procedur celnych. Zobowiązuje ona kraje do przyspieszenia przepływu towarów przez granicę. Państwa muszą też wprowadzić jasność co do zasad, na podstawie których urzędnicy naliczają cła i kary. Muszą też wyczerpująco poinformować partnerów handlowych o wszystkich dokumentach wymaganych do przewozu towarów przez granicę, a także określić ramy działania służb weterynaryjnych i fitosanitarnych. Zdaniem Międzynarodowej Izby Handlowej pomoże to zmniejszyć koszty handlu o 10–15 proc.

Na Bali zapadła też decyzja o wsparciu dla krajów najsłabiej rozwiniętych. Jak wylicza Instytut Petersona, każdy dolar wydany na rozwój infrastruktury (porty, koleje, przejścia graniczne) w krajach rozwijających się skutkuje wzrostem obrotów handlowych o 6,37 dol. rocznie. Połowa zawartych na Bali porozumień dotyczy zaś ograniczenia subwencji eksportowych. Wyjątek zrobiono dla Indii, które uruchomiły właśnie gigantyczny program subsydiowania żywności dla 800 mln najbiedniejszych mieszkańców.

Łącznie proponowane zmiany mają pomóc zwiększyć obroty międzynarodowego handlu o 2 bln dol., czyli o 11 proc. Z kolei światowy PKB wzrośnie o 960 mld dol. rocznie, a zatem o 1 proc. Większość, bo 55 proc. tej sumy przypadnie na kraje rozwinięte. Z kolei miejsca pracy powstaną przede wszystkim w biedniejszej części świata. Z 21 mln oczekiwanych etatów aż 18 mln zostanie utworzonych w krajach rozwijających się.

Zanim jednak zmiany wejdą w życie, muszą być ratyfikowane przez wszystkie kraje WTO. Komentatorzy zwracają też uwagę, że porozumienie z Bali uwzględnia jedynie 10 proc. szerszego programu reform ogłoszonego w Dausze. Celem poprzedniej rundy było stworzenie jednolitych reguł obniżenia ceł i liberalizacji procedur celnych, skutkujących swobodniejszą wymianą handlową na świecie.

>>> Przeczytaj również o tym, że od początku kryzysu na świecie wprowadzono 688 nowych barier handlowych