Zarządcy dróg lokalnych chcą kontrolować wykonawców tak samo jak rządowy inwestor. Będzie to możliwe dzięki laboratoriom GDDKiA.
Tuż po Nowym Roku Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ma podpisać umowę z Zarządem Dróg Wojewódzkich w Krakowie w sprawie kontroli jakości na trwających kontraktach. Jak ustaliliśmy, zaawansowane rozmowy w tej samej sprawie toczą się między GDDKiA a zarządcami dróg wojewódzkich na Mazowszu, w Wielkopolsce, na Dolnym Śląsku oraz w województwach łódzkim i świętokrzyskim.
Laboratoria pracują już dla ZDW na Śląsku – kontrolują m.in. budowę obwodnicy Pszczyny i Drogową Trasę Średnicową w Katowicach w rejonie węzła z autostradą A1. GDDKiA zawarła też kontrakty z marszałkiem województwa w Olsztynie, Zarządem Dróg Powiatowych w Białymstoku oraz zarządcą dróg wojewódzkich w Lublinie.
Dotychczas lokalni inwestorzy byli bezbronni wobec spółek budowlanych, które wygrywały kontrakty, zaniżając ceny do minimum, a potem oszczędzały na jakości. Dzięki laboratoriom GDDKiA to ma się zmienić.
Skąd wsparcie drogowców niższego szczebla? Nakazał je resort minister Elżbiety Bieńkowskiej. Zleceń jest tak dużo, że GDDKiA zastrzega sobie możliwość wykonywania badań dla własnych inwestycji w pierwszej kolejności. Z laboratoriów od przyszłego roku skorzysta – jak zapowiadaliśmy w DGP – spółka PKP Polskie Linie Kolejowe. Dyrekcja nie ujawnia szczegółów rozliczeń z samorządami. Łukasz Jóźwiak z GDDKiA twierdzi, że prace wykonywane są po kosztach.
Reklama
W 16 laboratoriów drogowych, których zadaniem jest kontrola m.in. gruntów, kruszyw, betonów i mieszanek asfaltowych, GDDKiA zainwestowała od 2008 r. ponad 100 mln zł. Laboratoria sprawdziły jakość materiałów, skład użytych mieszanek oraz twardość i równość nawierzchni. Dla spółek budowlanych to była fundamentalna zmiana, bo wcześniej nie było systemowego badania jakości przez inwestora (ten nie miał do tego narzędzi). Jak wylicza szef GDDKiA Lech Witecki, dodatkowe wydatki poniesione przez wykonawców z powodu niewłaściwego zarządzania przez nich kontraktami – w tym braku dbałości o jakość prac – kosztowały od 2008 do 2012 r. ponad 640 mln zł. To równowartość 15 km nowej autostrady. Np. spółka Eurovia na autostradzie A2 pod Łodzią z powodu nieprawidłowości odkrytych przez laboratoria musiała na własny koszt zrywać i budować od nowa kilka kilometrów nawierzchni.
Od 2010 do 2012 r. liczba pobranych próbek wzrosła ponadtrzykrotnie. Jednocześnie nastąpił spadek odsetka negatywnych wyników, które oznaczają niezgodny z wymogami dobór materiałów i w przyszłości mogą doprowadzić np. do szybszego pękania nawierzchni. W tym roku do października laboratoria pobrały 23 tys. próbek, z których ponad 83 proc. pozytywnie przeszło test.