Paszporty Rumunii i Bułgarii dają zielone światło do pracy w całej UE, dlatego zabiega o nie kilkaset tysięcy ludzi z zagranicy.
Otwarcie rynków pracy dla Bułgarów i Rumunów to dobra wiadomość nie tylko dla mieszkańców obu tych państw. W sąsiadujących z bałkańską dwójką krajach zaczęła się już pogoń za ich paszportami.
Ocenia się, że bułgarskim paszportem dysponuje między 50 tys. a 100 tys. Macedończyków, czyli nawet do 5 proc. mieszkańców tej dawnej jugosłowiańskiej republiki. Większość z nich otrzymała obywatelstwo Bułgarii jeszcze przed wejściem tego kraju do UE w 2007 r. Wówczas Sofia chętnie przyznawała paszporty, traktując Macedończyków jako odłam narodu bułgarskiego. Teraz otrzymanie dokumentu jest trudniejsze, mimo to zainteresowanie jego uzyskaniem zaczęło rosnąć: tylko w 2012 r. o jego wydanie wnioskowało 22 tys. Macedończyków.
Na forach i portalach społecznościowych pojawiły się rady, jak w najprostszy sposób załatwić „bugarski pasoš”. A także oferty pośrednictwa. – Poważnie rozważam wyjazd do Londynu. W Macedonii zarabiam 20 tys. denarów (1350 zł – red.), a to nie wystarcza na życie – mówił bułgarskiej edycji Deutsche Welle Dejan ze Skopje. – Skoro w Macedonii brak perspektyw, trudno się dziwić, że jej mieszkańcy szukają chleba gdzie indziej – dodaje były szef MSZ tego kraju Ljubomir Frčkoski.
Śladem Macedończyków mogą też iść Turcy. Dotyczy to zwłaszcza tych mieszkańców kraju, którzy z Bułgarii zostali wyrzuceni lub sami wyemigrowali podczas antytureckiej kampanii za czasów dyktatury Todora Żiwkowa w latach 80. ubiegłego stulecia (Turcy do dzisiaj stanowią największą mniejszość narodową w Bułgarii). Według niepewnych danych statystycznych po 2007 r. obywatelstwo zdobyło co najmniej kilkanaście tysięcy Turków. Zdobycie oznacza przy tym najczęściej odzyskanie obywatelstwa, przepisy wymagają bowiem znajomości języka bułgarskiego.
Reklama
Zainteresowanie Bułgarią odżyło również w Kosowie, gdzie rośnie grono ludzi „odkrywających” bułgarskie korzenie. W Prizrenie powstało nawet Stowarzyszenie Bułgarów, choć wcześniej statystyki nie znały tu takiej grupy etnicznej. Powszechnie wiadomo, że pomoc w zdobyciu upragnionego paszportu drogą nieoficjalną kosztuje 1 tys. euro. – Ich paszport ma większą wagę niż serbski czy macedoński, bo można z nim znaleźć pracę w UE – przyznał wprost bułgarskim dziennikarzom były minister zdrowia Kosowa Sadik Idrizi.
Z kolei rumuńskie paszporty od lat stanowią przedmiot zainteresowania Mołdawian – choć akurat w tym przypadku trudno mówić o wzroście popytu na dokumenty. Rumunia gwarantuje łatwe uzyskanie obywatelstwa większości Mołdawian, o ile ich przodkowie mieszkali na terenach oderwanych od niej przez ZSRR w czasie II wojny światowej.
Z perspektywy zachodniej kilkadziesiąt tysięcy osób z nowymi paszportami to relatywnie niewielkie wyzwanie. Z danych Eurostatu wynika, że tylko w Hiszpanii i we Włoszech, najpopularniejszych destynacjach dla imigrantów z Bałkanów Wschodnich, już dziś żyje obecnie ponad 2 mln obywateli Bułgarii i Rumunii.
>>> Czy krajom Unii Europejskiej grozi masowy napływ Rumunów i Bułgarów? Przeczytaj więcej na ten temat