Wyjątkowo mocno odbiegał on od stosunkowo pozytywnych wyników ankiet regionalnych. Za prawdopodobną przyczynę tak słabego odczytu wielu uznaje pogodę, ale czy to faktycznie ona stoi za największym od dziesięcioleci spadkiem liczby nowych zamówień w ujęciu miesiąc do miesiąca?

W nocy tempa nabrały również wydarzenia na rynkach aktywów w Japonii, gdyż umacnianie się jena spowodowało spadki kursów japońskich akcji o kolejne kilka procent, dużo poniżej 200-dniowej średniej ruchomej. Indeks Nikkei 225 znalazł się poniżej tego technicznego wskaźnika po raz pierwszy od jesieni 2012 r.

W epizodzie tym – który przypomina wiele podobnych momentów z przeszłości, gdy po długim okresie silnego apetytu na ryzyko następowało jego osłabienie – warto zwrócić uwagę na asymetrię zmienności w przypadku spadków i wzrostów. Na przykład dla benchmarkowego indeksu S&P obecna wyprzedaż z poziomów w okolicach szczytu trwa zaledwie dwa tygodnie, podczas gdy dojście w tamte rejony wymagało kilkumiesięcznej zwyżki.

Wykres: USD/JPY

Reklama

W parach krzyżowych jena pora na zmiany, gdyż po tąpnięciu szybko dotarliśmy w kluczowe rejony wsparcia. Tego rodzaju wyprzedaże często kończą się raptownym zwrotem akcji, ale wciąż bez odpowiedzi pozostaje pytanie, czy w aktywach ryzykownych taki moment mamy już za sobą, czy też czeka on na nas za kolejnym zakrętem. Na USD/JPY oczywistym wsparciem są poziomy dziennej chmury Ichimoku, które już wczoraj znalazły się pod ostrzałem; kolejną, jeszcze ważniejszą granicę stanowi ważny z psychologicznego punktu widzenia poziom 100, na którym obecnie znajduje się także 200-dniowa średnia ruchoma.

W Japonii zaplanowane na 9 lutego wybory gubernatora Tokio przyciągają sporo uwagi, gdyż będą one swego rodzaju referendum w sprawie Abenomiki, a jedną z niezwykle istotnych kwestii jest także powrót do energetyki nuklearnej. Główny kandydat jest zwolennikiem Abego, ale w grze liczy się też czołowy przeciwnik energii jądrowej (były premier Hosokawa). Kwestie atomowe stanowią kluczowy element braku równowagi warunków handlowych Japonii, który pogłębia się od czasu katastrofy w Fukishimie z marca 2011 r.

AUD idzie w górę po zmianie retoryki RBA na neutralną

Ciekawy jest fakt, że AUD nie dołączył do ogólnej wyprzedaży na fali odwrotu od podejmowania ryzyka. Najbardziej oczywistym tego powodem jest retoryka komunikatu podanego w nocy przez Reserve Bank of Australia. Przypuszczam jednak, że rynek już wcześniej zajmował bardzo dużo krótkich pozycji w AUD, a w ostatnim czasie duża część aktywności w tej walucie wiązała się z ich likwidacją. Wystarczy spojrzeć na pary takie jak np. GBP/AUD, gdzie nastąpiło spektakularne tąpnięcie – w ostatnim czasie długie pozycje najchętniej zajmowano m.in. na GBP, a krótkie na AUD. W każdym razie retoryka banku centralnego sugeruje, że jest on całkiem zadowolony z utraty wartości AUD i pragnie zasygnalizować neutralny okres dla stóp procentowych, gdyż jego zdaniem obecna polityka jest optymalna:

„W ocenie Zarządu polityka pieniężna jest skonfigurowana we właściwy sposób, który sprzyja zrównoważonemu rozwojowi popytu oraz utrzymaniu dynamiki inflacji na poziomie zgodnym z wyznaczonym celem... Przy obecnych wskazaniach najrozważniejsze będzie utrzymanie stóp procentowych przez jakiś czas na obecnym poziomie.”

W nocy 2-letnie oprocentowanie dla Australii podskoczyło o dość imponujące 8 punktów bazowych, mimo iż w innych rejonach panowało szaleństwo wywołane awersją do ryzyka. Moim zdaniem jest dość prawdopodobne, że RBA pożałuje swej decyzji i będzie zmuszony do powrotu do bardziej akomodacyjnego nastawienia. Teraz jednak sprawia wrażenie zadowolonego z siebie i zachwyconego własnymi poczynaniami. Z kolei rynek nie zajmował pozycji obliczonych na takie zmiany. Może to oznaczać, że w najbliższej przyszłości AUD/USD pójdzie nieco w górę w kierunku 0,9100 lub nieco wyżej, ale trudno mi uwierzyć, by potem miała nastąpić nowa, silna zwyżka do jeszcze wyższych poziomów. W relacji do walut europejskich w perspektywie krótkoterminowej być może istnieje pewien potencjał dalszej konsolidacji.

Co dalej?

Dzisiejszy dzień to chwila przerwy w natłoku wydarzeń związanych z ryzykiem. Już jutro jednak poznamy wartość wskaźnika ISM dla sektora pozaprzemysłowego w USA, który teraz ma jeszcze większe znaczenie (skoro pogoda wpłynęła na wynik ISM dla przemysłu, wydawałoby się, że również usługowa część gospodarki powinna mocno ucierpieć, gdyż przy koszmarnej pogodzie jeszcze mniej osób wybiera się na zakupy – czy to oznacza kolejną dużą, negatywną niespodziankę?). Następnie trzeba będzie wziąć pod uwagę także posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego (EBC) oraz Bank of England, a w piątek publikację danych o zatrudnieniu w Stanach Zjednoczonych. Jeśli chodzi o EBC, w najbliższych dniach przedstawię bardziej szczegółową analizę, jednak zdecydowanie spodziewam się utwierdzenia trendu wyprzedaży na EUR/USD po tym wydarzeniu.

Zwróćcie uwagę na publikowane dziś w nocy dane z nowozelandzkiego rynku pracy w IV kwartale — wydawało się, że NZD/USD już za chwilę wybije się z niewiarygodnie trwałego przedziału wahań z ostatnich kilku miesięcy, gdyż spadł poniżej poziomu 0,8100 na fali ostatniego ruchu; jednak USD nieco ucierpiał pod naporem wyprzedaży na USD/JPY i konsolidacji w AUD/USD.

Najważniejsze dane ekonomiczne

• Australia – RBA pozostawił cel dla stopy gotówkowej bez zmian na poziomie 2,50%, zgodnie z oczekiwaniami.

Główne nadchodzące wydarzenia ekonomiczne (wszystkie godziny według czasu Greenwich)

• Wielka Brytania – wskaźnik PMI w budownictwie w styczniu (09:30)
• Strefa euro – wskaźnik PPI w grudniu (10:00)
• Norwegia – wystąpienie Vikoerena z Norges Bank (11:00)
• Stany Zjednoczone – wystąpienie Lackera z Rezerwy Federalnej (13:30)
• Stany Zjednoczone – zamówienia w fabrykach w grudniu (15:00)
• Wielka Brytania – wystąpienie Haldane’a z BoE (15:30)
• Stany Zjednoczone – przemówienie Evansa z Rezerwy Federalnej (17:30)
• Nowa Zelandia – zmiana stopy bezrobocia i zmiana w zatrudnieniu w IV kwartale (21:45)
• Australia – wskaźnik wyników w usługach wg AiG w styczniu (22:30)
• Wielka Brytania – wskaźnik cen w sklepach wg BRC w styczniu (00:01)