Spotkanie Wiktora Janukowycza z zachodnim dyplomatą. Jest na nim obecny Rinat Achmetow – jeden z najbogatszych Ukraińców, doniecki oligarcha, od lat sponsor kampanii Janukowycza i Partii Regionów. Dochodzi do sprzeczki między prezydentem i biznesmenem. Padają argumenty najcięższego kalibru: „Ty wiesz, jak skończył Chodorkowski?” – pyta Janukowycz. „A ty wiesz, jak skończył Kennedy?” – odpowiada Achmetow. Ten dialog doskonale oddaje naturę obecnych stosunków na linii oligarchowie–władza. Nad Dnieprem doszło do zachwiania równowagi. W tym specyficznym układzie, demokracji oligarchicznej, siła za bardzo przesunęła się na ul. Bankową. Do administracji prezydenta.
Rozmawiałem z jednym ze spin doctorów Janukowycza. Jego zdaniem głowa państwa budując nowy klan – Rodzinę (ukr. Simja) naruszyła niepisany układ i weszła w szkodę innym graczom. Efekt nietrudno przewidzieć. Albo Janukowycz wsadzi takich jak Achmetow do kolonii karnej, albo tacy jak biznesmen pozbędą się niewygodnego patrona.
Już w pierwszym dniu pacyfikowania Majdanu Achmetow i pochodzący z Dniepropietrowska Serhij Tihipko apelowali o unikanie przemocy. To delikatna próba zdystansowania się. Wraz z rozwojem sytuacji mogą zająć twardsze stanowisko i np. wyprowadzić swoich 80 deputowanych z Partii Regionów, pozbawić Janukowycza większości parlamentarnej i doprowadzić do zmiany konstytucji, ograniczając prerogatywy prezydenta. Takich jak Achmetow stać na postawienie się. Jego majątek zarządzany przez firmę System Capital Management wyceniany jest na 15 mld dol.
Reklama
Kim są pozostali oligarchowie i jaka jest ich lojalność? Element niepewny dla władzy to zięć byłego prezydenta Łeonida Kuczmy – Wiktor Pinczuk z majątkiem ok. 4 mld dol. Jego sztandarowa firma to Interpipe produkująca rury do gazociągów. Pinczuk lobbował za europejskim wyborem Ukrainy. Jest organizatorem forum w Jałcie (YES – Yalta European Strategy), na którym bywał prezydent Bronisław Komorowski, szef MSZ Radosław Sikorski czy były prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Niepewny jest też Dmytro Firtasz, który jeszcze w 2010 r. był twardą bazą biznesową obozu Janukowycza. Firtasz działał w energetyce, pośredniczył w handlu gazem między Rosją a Ukrainą. A do tego właścicielem największej telewizji Inter. Dziś działa w branży chemicznej (nawozy sztuczne) i nie ma dostępu do ucha prezydenta. Jego kompania to Grupa DF.
Do tego grona zaliczyć można Ihora Kołomojskiego, ikony oligarchicznego modus operandi i zasady polityczego portfolio. Z majątkiem wartym ponad 2 mld dol. w swojej karierze stawiał na Wiktora Juszczenkę, Julię Tymoszenko, Janukowycza. Choć z pochodzenia jest Żydem, finansował antysemicką Swobodę. Jej politycy – jak mówi politolog Andrij Doroszenko – mieli wolny wstęp do telewizji 1+1 kontrolowanej przez Kołomojskiego.
Lojalni oligarchowie to głównie Rodzina (Simja), syn Ołeksandr Janukowycz, p.o. premiera Serhij Arbuzow czy szef administracji Andrij Klujew. Syn zaczynał w nieruchomościach, był też pośrednikiem w handlu węglem między kopalniami i ciepłowniami. Prowizja i zamówienia publiczne pracowały na jego majątek – mówił DGP ukraiński dziennikarz Hromadśke TB Dmytro Hnap. Arbuzow to bankowiec, a Klujew wchodzi we wszystko, co perspektywiczne. Ostatnio w łupki. Wcześniej w odnawialne źródła energii.
Lojalny jest też klan biurokratów skupiony wokół byłego premiera Mykoły Azarowa. To wysocy rangą urzędnicy dorabiający się na zamówieniach publicznych.
Analizując mapę oligrachów ukraińskich eksperci od dwóch dekad zadają sobie pytanie: kto kim kręci? Pies ogonem, czy ogon psem? W przypadku Ukrainy odpowiedź nie jest oczywista. Nie jest więc oczywiste, kogo wciągać na listę sankcji personalnych. Na pewno nie takich jak Pinczuk, Kołomojski czy Achmetow, którzy z przemocą mają niewiele wspólnego. To biznes może nie prozachodni, ale spoglądający na giełdę w Londynie, a nie w Moskwie. Trudno też jednoznacznie ocenić rolę Firtasza czy Tihipki. Jastrzębiem prącym do twardych rozwiązań jest Klujew i był Azarow. Ten drugi pieniądze trzyma w austriackich bankach zatem uderzenie w niego będzie bolesne. Zresztą, jeśli już bić, to w Rodzinę. To zaboli najbardziej.
>>> Rewolucja na Ukrainie może uderzyć w Polskę. Firmy wstrzymują oddech. Czytaj więcej na ten temat.