Bez aukcji internetowej, z ustaloną ceną emisyjną, przez dystrybutorów zewnętrznych – to niektóre zmiany w sprzedaży numizmatów, jakie wprowadza od marca NBP.

Najważniejsza zmiana: NBP definitywnie zamyka mocno krytykowany system aukcyjny Kolekcjoner. Bank centralny wprowadził go kilka lat temu w odpowiedzi na spekulacje niektórymi monetami kolekcjonerskimi, co powodowało często duży wzrost ich cen na rynku wtórnym. W nowej metodzie sprzedaży cena emisyjna była ustalana w drodze aukcji – co miało wyeliminować już na starcie możliwość jej spekulacyjnego podbijania.

Barbara Jaroszek, wicedyrektor departamentu emisyjno-skarbcowego NBP, mówi, że uruchamianie Kolekcjonera zbiegło się w czasie z wydarzeniami, które również miały negatywny wpływ na rynek numizmatyczny. Pierwsze to bardzo duży wzrost światowych cen srebra, który przełożył się na wzrost cen monet. Drugi: na polski rynek weszły firmy, które sprzedawały nie tylko polskie monety, ale również monety z zagranicy.

– Efekt: utrudniając spekulację cenami monet, udało się zatrzymać narastanie bańki spekulacyjnej. Jednakże trudno było NBP w ten sposób pozyskiwać nowych kolekcjonerów. Po wybuchu kryzysu finansowego rynek kolekcjonerski wyraźnie się skurczył, a więc zmalała też sprzedaż naszych monet. Nie chcielibyśmy tej tendencji kontynuować – mówi Barbara Jaroszek.

>>> Czytaj też: NBP wyemituje kilogramową monetę z wizerunkiem Jana Pawła II

Reklama

Ale zamknięcie Kolekcjonera to tylko jedna z proponowanych zmian. Od marca NBP wraca do starej zasady ustalania ceny emisyjnej. Stawia też na współpracę z niezależnymi dystrybutorami: firmy zewnętrzne będą mogły od banku centralnego kupować monety z rabatem, co powinno im pozwolić na zaoferowanie ich klientom z ceną zbliżoną do emisyjnej.

– Mamy podpisane już kilkadziesiąt umów z takimi firmami. Na ich podstawie dystrybutorzy złożyli już wstępne zapisy na zakup monet w tym roku. Trwa proces wpłacania kaucji gwarancyjnych – mówi wicedyrektor z NBP. I dodaje, że monety będzie można też kupować w oddziałach okręgowych NBP i sklepie internetowym banku.

Kolejna istotna zmiana: monety i banknoty kolekcjonerskie będą sprzedawane na rynku pierwotnym przez dwa lata od wyemitowania. Po tym okresie NBP będzie wstrzymywał sprzedaż – stare monety będzie można kupić tylko na rynku wtórnym. NBP nie będzie przechowywał niesprzedanych monet – metal szlachetny, z którego były one wykonane, bank będzie wykorzystywał do kolejnych emisji.

– Dzięki temu nie będziemy konkurować ze sklepami numizmatycznymi i dodatkowo odzyskamy materiał, co dodatkowo pozwoli nam ograniczyć koszty następnych emisji – mówi Barbara Jaroszek.

Bank centralny nie będzie podawał liczby monet wycofanych ze sprzedaży. Głównie po to, żeby nie destabilizować rynku.

– Trudno powiedzieć, czy to będzie miało wpływ na ceny monet na rynku wtórnym. Faktem jest, że wraz z zapowiedzią, że wycofamy ze sprzedaży monety emitowane w 2008 roku i starsze, wzrosło zainteresowanie nimi ze strony kolekcjonerów. Widać to po zwiększonych zamówieniach od dystrybutorów. Klienci zdają sobie sprawę, że tych monet może być coraz mniej – ocenia wicedyrektor.

Zmieni się też sama oferta NBP. Przede wszystkim znikną kolekcjonerskie dwuzłotówki wykonane ze stopu Nordic Gold. Zamiast nich bank wprowadza okolicznościowe pięciozłotówki. Będą one miały standard obiegowy – a więc będzie można nimi płacić, co było praktycznie niemożliwe w przypadku dwuzłotówek ze względu na ich niestandardowy rozmiar i masę.

– Nowe monety będzie można nabyć nie tylko w kasach NBP. Bank centralny będzie również zasilał okolicznościowymi pięciozłotówkami kasy banków komercyjnych i w ten sposób będzie wprowadzał te monety do obiegu – opowiada Barbara Jaroszek.

NBP nie wyklucza też, że będzie stopniowo zwiększać wielkość emisji monet złotych i srebrnych. W ostatnich latach nakłady były wyraźnie zmniejszane – obecnie standardowo nakład monety srebrnej to 20-30 tys. sztuk

– W kolejnych latach być może powrócimy do wyższych nakładów monet kolekcjonerskich. Nie tak dużych, jak pod koniec poprzedniej dekady, gdy nakład jednej monety srebrnej mógł sięgać nawet 100 tys. egzemplarzy – mówi Barbara Jaroszek. NBP może podwyższyć nakłady bo liczy na to, że wprowadzane właśnie zmiany przyciągną na rynek nowych kolekcjonerów.

– Wzrost nakładów na pewno nie nastąpi w tym roku. To będzie stabilne zwiększanie o kilka tysięcy sztuk, jeśli będzie się utrzymywało obecne zainteresowanie monetami – dodaje wicedyrektor NBP.

>>> Polecamy: The Royal Mint wyprodukuje dla NBP monety o wartości 1, 2 i 5 groszy