W ubiegłym roku na konta spółek Autostrada Wielkopolska (A2) oraz Gdańsk Transport Company (A1) trafiło 1,3 mld zł. W tym roku z rachunków Krajowego Funduszu Drogowego przelana zostanie jeszcze większa kwota, bo aż 1,6 mld zł. Na dziennikarskie pytania, jak zostanie podzielona ta kwota, Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju odmawia odpowiedzi. Również posłowi Jerzemu Polaczkowi, który skierował w tej sprawie interpelację – resort wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej odmówił odpowiedzi.

Strony umowy o budowę i eksploatację autostrady płatnej przyjęły za zasadę, że całość zapisów stanowiących umowę, a także dokumentów finansowych podlega ochronie tajemnicy państwowej i handlowej, zwalczaniu nieuczciwej konkurencji i dostępie do informacji publicznej. Nie będzie wykorzystywana też przez strony do celów innych niż wykonanie umowy – napisał w odpowiedzi na interpelację Polaczka resort infrastruktury.

Wczoraj poprosiliśmy biuro prasowe MIR, by wyjaśniło, jakie jest uzasadnienie dla utajnienia informacji i jak zostanie rozdysponowana tak znacząca kwota. Odpowiedzi nie uzyskaliśmy. – Status środków publicznych nie może być inny niż w pełni jawny. To budzi niepokój o to, jak nasze wspólne pieniądze są wydawane. Tym bardziej że to Skarb Państwa gwarantuje w 100 proc. kredyty zaciągnięte przez te firmy – mówi były szef resortu transportu w gabinecie Jarosława Kaczyńskiego.

>>> Czytaj też: Opłaty na autostradach mogą zostać wprowadzone szybciej niż zapowiadano

Reklama

Poprosiliśmy o wyjaśnienia jednego z byłych ministrów infrastruktury w rządach PO. Zgodził się rozmawiać, pod warunkiem pominięcia jego nazwiska: – To kwestia związana z logiką negocjacji handlowych. Chodzi o to, by przy rozmowach z kolejnymi firmami chcącymi budować i eksploatować nie wiedziały one, jakie warunki mieli poprzednicy. To daje elastyczność stronie rządowej i zmusza do licytacji same firmy – tłumaczy i po chwili dodaje: – Duże pieniądze lubią ciszę.

Tego punktu widzenia nie podziela Krzysztof Izdebski, prawnik wyspecjalizowany w sprawach związanych z dostępem do informacji publicznej.

– Ten konglomerat tajemnic, którym obwarowano umowy, wydaje się bardziej urzędniczym bełkotem niż prawnym uzasadnieniem. Zaczynając od tajemnicy państwowej, której nie ma już w nowej ustawie o ochronie informacji niejawnych, a kończąc na tym, że strony, czyli rząd i prywatne spółki, nie mogły po prostu umówić się na wyłączanie ustaw. Mam na myśli to, że utajnieniu za każdym razem muszą towarzyszyć konkretne przesłanki wynikające z konkretnych przepisów.

Sam Krajowy Fundusz Drogowy ma wynieść w tym roku blisko 40 mld zł. Według ubiegłorocznego raportu Najwyższej Izby Kontroli, która po raz pierwszy prześwietliła jego funkcjonowanie, w tym roku sam wykup obligacji pochłonie 8,6 mld zł. Dodatkowy miliard to koszt obsługi kredytów i pożyczek zaciągniętych pod rozbudowę sieci dróg. Generalna ocena NIK była pozytywna, choć inspektorzy stwierdzili “szereg nieprawidłowości”.

>>> Utrzymanie dróg w prywatnych rękach. GDDKiA szykuje przetargi na 1000 km tras. Czytaj więcej.