Wywodzący się z CDU minister spraw wewnętrznych Thomas de Maiziere spotkał się w zeszłym tygodniu z kilkoma profesorami prawa konstytucyjnego. Jego rzecznik potwierdził, że jednym z tematów rozmów była rola trybunału konstytucyjnego, choć nie zdradził dalszych szczegółów. O tym, że to właśnie rola sędziów była w centrum uwagi, napisał dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Również pod koniec zeszłego tygodnia miały miejsce konsultacje na ten temat z udziałem prominentnych członków klubów CDU i CSU w Bundestagu. Jak ujawnił tygodnik „Der Spiegel”, rozważano możliwość zmiany sposobu powoływania sędziów oraz skrócenia ich kadencji trwającej 12 lat. Wiceprzewodniczący klubu CDU napisał nawet na Twitterze, że członkowie trybunału reprezentują „ukrytą opcję antyeuropejską”.
To, że stosunki między sądem w Karlsruhe a rządem w Berlinie nie są najlepsze, nie jest zresztą żadną tajemnicą. W ostatnich latach praktycznie każda ustalona na unijnych szczytach decyzja związana z ratowaniem strefy euro grzęzła na pewien czas w trybunale konstytucyjnym, który musiał zbadać, czy jest ona zgodna z ustawą zasadniczą Republiki Federalnej, co doprowadzało do irytacji kanclerz Merkel i ministra finansów Wolfganga Schaeublego. Na dodatek zgoda zwykle była obwarowana zastrzeżeniami wzmacniającymi pozycję Bundestagu. Najnowszą decyzją, która się nie spodobała chadecji, jest zniesienie trzyprocentowego progu wyborczego w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Sędziowie uznali, że ogranicza on równe prawa wszystkich partii. Efektem tego orzeczenia może być to, że do europarlamentu po raz pierwszy dostaną się niewielkie ugrupowania, w tym np. skrajnie prawicowa NPD.
Ograniczanie uprawnień trybunału konstytucyjnego nie będzie jednak proste. Nie zgadza się na to współrządząca z chadecją socjaldemokracja, w której gestii pozostaje ministerstwo sprawiedliwości. Szef tego resortu Heiko Mass uważa, że krytyka jest przesadzona, i zapewnia, że nie zgodzi się na żadne zmiany. 16-osobowy skład trybunału konstytucyjnego powołują Bundestag i Bundesrat większością dwóch trzecich głosów.
Reklama