Szeroki indeks, notujący wcześniej nieznaczną stratę, zyskał kilka punktów i zakończył handel w pobliżu dziennych maksimów, ustanawiając ponownie nowy rekord, 1924 pkt. Dow Jones poszedł w ślady S&P500 i zyskując 0,11 proc. także ustanowił nowy rekord w cenach zamknięcia. W tym przypadku jednak ciągle brakuje 30 punktów do rekordu intraday z połowy maja. Najsłabiej z trzech głównych indeksów pod względem rekordów wygląda Nasdaq, który dziś stracił 0,13 proc. i jest 3 proc. poniżej szczytu z początku marca.

Po raz kolejny siłą wykazał się sektor konsumenckich dóbr podstawowych (+0,8 proc.). Pojawiające się informacje o transakcjach fuzji i przejęć, napędzały w ostatnich dwóch dniach wzrosty subindeksu grupującego te spółki, który w skali ostatnich trzech miesiącach jest drugim najlepszym subindeksem S&P500 (po energetyce).

Kilka tygodni temu w komentarzach pisałem o rotacji liderów, jaka ma miejsce na giełdzie amerykańskiej. Niektóre spółki, które wcześniej liderowały wzrostom na szerokim rynku w pewnym momencie odchodzą w „zapomnienie”, ich siła relatywna do rynku spada, a w tym czasie (jeśli hossa ma trwać) inwestorzy zaczynają poszukiwać nowych tematów, nowych walorów. Rotacja wywołuje perturbacje na rynku, co obserwowaliśmy w marcu, spotęgowane było w kwietniu i trwało jeszcze na początku maja, aż sytuacja zaczęła się stabilizować i poprawiać, kiedy też zaczęli wyłaniać się nowi liderzy. Początkowo wielu nowych liderów pojawiło się przede wszystkim w amerykańskim sektorze energetycznym, ale teraz warto też zwrócić uwagę na zachowanie akcji Apple. Lider wzrostów z pierwszych fal hossy po 2009 r., który zakończył swój wieloletni rajd we wrześniu 2012 roku, w ostatnich tygodniach znów wraca do łask inwestorów. Od publikacji wyników pod koniec kwietnia kurs spółki wzrósł aż o 20 proc. Dziś AAPL zakończył sesję spadkiem o 0,4 proc. Kilku analityków podniosło cenę docelową dla kursu spółki.

Niektórzy liderzy ostatniej fali hossy, którzy mocno ucierpieli w trakcie wyprzedaży w okresie luty-maj, także wracają do łask. Netflix (dziś +0,6 proc.), który w pewnym momencie tracił od szczytu ponad 30 proc., zyskał już od dołka z końca kwietnia prawie 40 proc. Indeks spółek biotechnologicznych odrobił połowę ze strat sięgających w połowie kwietnia 20 proc. Ale np. Amazon (-0,4 proc.) odbił „jedynie” o 11 proc., podczas gdy od szczytu maksymalnie spadł aż o 30 proc. Podobnie słabo wygląda zachowanie akcji Yahoo!. Obie spółki są tuż pod szybko opadającą średnią 50-sesyjną, której przebicie mogłoby wesprzeć dalej ich kurs, ale widać, że po ostatniej rotacji liderów, w kolejnej fali wzrostowej inwestorzy nie zamierzają faworyzować tych walorów.

Reklama

W ostatnim dniu maja poznaliśmy kilka ważnych raportów makro. Po bardzo silnym wzroście wydatków konsumentów w marcu, w kwietniu odnotowano spadek o 0,1 proc. m/m. Był to wynik gorszy od prognoz, które zakładały wzrost o 0,2 proc. Częściowo rekompensuje to rewizja w górę danych za marzec do 1,0 proc. z 0,9 proc. W ujęciu realnym, bez inflacji, wydatki spadły o 0,3 proc. m/m, częściowo tylko korygując wzrost o 0,8 proc. z marca. Mimo słabszego początku kwartału, bardzo silne momentum przeniesione z końcówki I kwartału ciągle wspiera dobry wynik na wydatkach za cały bieżący kwartał. Obecny poziom wydatków „celuje” we wzrost na poziomie 1,8 proc. kw/kw, a zakładając przynajmniej symboliczny wzrost wydatków w maju i czerwcu, dynamika kwartalna powinna przekroczyć 2 proc. (średnia za ostatnie trzy lata to 2,2 proc.). Dochody Amerykanów wzrosły w kwietniu o 0,3 proc. m/m, po +0,5 proc. w marcu i w tym przypadku był to wynik zgodny z prognozami.

Bardzo pozytywnie zaskoczył indeks Chicago PMI, który wzrósł do 65,5 pkt z 63,0, podczas gdy konsensus prognoz zakładał spadek do 61 pkt. Jest to najwyższy poziom od października i jeden z najwyższych w ostatnich 10 latach.

O pozytywnym zaskoczeniu nie możemy jednak mówić w odniesieniu do indeksu nastrojów konsumentów Michigan. W finalnym odczycie za maj indeks wyniósł 81,9, co jest spadkiem z 84,2 w kwietniu i też gorszym wynikiem niż 82,5 w odczycie wstępnym (sugerując dalsze pogorszenie nastrojów w drugiej połowie miesiąca).