Eksplozja miała miejsce w regionie Poltava ok. godziny 14.45 czasu lokalnego. Gazociąg „Braterstwo”, zwany też „Transsyberyjskim”, biegnie przez Ukrainę na trasie Urengoj - Pomari - Uzgorod. Gaz wybuchł około kilometra od zabudowań, dzięki czemu nikt nie został ranny. Na miejscu pracują zastępy straży pożarnej. Jak podaje Russia Today, policja twierdzi, że nie mogą się zbliżyć do epicentrum wybuchu ze względu na płomienie i wysokie temperatury.

Ukraina podejrzewa, że wybuch rurociągu transportującego rosyjski gaz jest kolejnym aktem terroryzmu. Rząd w Kijowie zgadza się jednak z Gazpromem w kwestii tego, że dostawy dla Unii Europejskiej nie będą zagrożone.

- Rozważamy kilka teorii na temat tego, co się wydarzyło – powiedział minister spraw wewnętrznych Arsen Awakow. – Główną teorią jest akt terrorystyczny. Mieszkańcy mieli słyszeć dwa wybuchy tuż przed eksplozją, co mogłoby wskazywać na celowe działanie – dodał Awakow.

Jak informuje agencja Reutera, minister ds. energii również zasugerował umyślne wysadzenie rurociągu, jednak bez spekulacji na temat, kto mógłby stać za wybuchem. - To nie pierwszy atak terrorystyczny na system transportu gazu na Ukrainie – powiedział minister, odnosząc się do dwóch eksplozji na gazociągi tranzytowe na zachodzie kraju w maju tego roku.

Reklama

>>> Czytaj także:Militarny klub Europy Środkowej. Coraz więcej państw regionu zbroi się w obawie przed Rosją

W regionie Poltawy, w którym doszło do eksplozji, nie rozlała się dotychczas fala przemocy, która działa na wschodzie kraju. Dotknięty wybuchem gazociąg Urengoj-Pomari-Uzgorod jest główną drogą rosyjskiego gazu przez Ukrainę do Unii Europejskiej.

Gazociąg “Braterstwo” działa od 1967 roku. Jak twierdzi Russia Today, to największy gazociąg w Europie o długości sięgającej 4,5 tys, km. Przecina Ukrainę i dociera do Słowacji, gdzie rozdziela się na dwa kierunki. Jedna nitka dostarcza gaz do Czech, Niemiec, Grancji i Szwajcarii, a druga do Austrii, Włoch, Węgier i krajów nadbałtyckich.

Jak informuje Wall Street Journal, według ukraińskiego monopolisty zajmującego się transportem gazu, nie ma zakłóceń w dostawach rosyjskiego surowca. Nieoficjalnie potwierdza to Gazprom: - Eksport nie został wstrzymany. Tam jest równoległy rurociąg.

>>> Czytaj także:Media: Rosja wzmacnia ochronę wojskową zachodnich granic

Gazprom nie pozwala Ukrainie na korzystanie z tranzytowego gazu

Gazprom nie pozwoli, aby Ukraina korzystała z gazu, który płynie tranzytem przez jej terytorium. Jak informuje agencja ITAR - TASS - w koncernie powołano specjalną grupę, która będzie monitorować przepływ surowca przez terytorium Ukrainy do odbiorców w krajach Unii Europejskiej.

Z dzisiejszego komunikatu Gazpromu wynika, że paliwo płynie przez Ukrainę bez problemów. W ciągu doby ukraińskimi rurociągami przepływa około 180 mln m sześc. gazu., każdego dnia rosyjskie służby będą sprawdzać odczyty z liczników, które są zainstalowane na rurach wchodzących i wychodzących z Ukrainy. - Jeśli zauważymy, że część gazu zostaje na terytorium Ukrainy, będziemy wiedzieć, że odbywa się niezgodny z prawem pobór surowca - miał powiedzieć Szef Gazpromu Aleksiej Miller agencji ITAR - TASS.

Szef Gazpromu zapowiedział, że w przypadku nielegalnego poboru gazu, jego firma zwiększy objętość przepływu surowca w gazociągach: Jamalskim i Północnym. Wczoraj Gazprom przeszedł w rozliczeniach z ukraińskim Naftohazem na system przedpłat. Oznacza to, że Ukraina nie ma prawa pobierać z gazociągów ani jednego metra sześciennego surowca, dopóki za niego nie zapłaci. Na razie Kijów wstrzymuje się z zapłatą należności.