Gazprom potwierdza: Polska rzeczywiście dostaje mniej gazu niż zamawiała, dementuje jednak, że to przez reeksport na Ukrainę. - W Polsce twierdzą, że rewers prowadzony jest z własnych źródeł gazu, a nie Gazpromu, więc nie wiążemy tego - mówi rzecznik Kurpianow [aktualizacja]

Polska rzeczywiście dostaje mniej gazu niż zamawiała. Potwierdził to w rozmowie z Polskim Radiem rzecznik Gazpromu Siergiej Kuprianow. Jednocześnie zapewnił, że jego firma działa w ramach obowiązującego kontraktu, a ograniczenia nie mają nic wspólnego ze sprzedażą przez Polskę surowca Ukrainie.

Siergiej Kuprianow przyznał, że gazu płynie do Polski mniej niż wynika z ostatnich zamówień naszego kraju. Podkreślił jednak, że zachowany został poziom przesyłu surowca z początku września, to jest około 23 milionów metrów sześciennych na dobę. - Tak jak z polskiej strony, tak i z rosyjskiej jest pewien margines wahań zapisany w kontrakcie. Obecnie trwa napełnianie rosyjskich podziemnych magazynów gazu, ale niezależnie od tego utrzymujemy eksport na stabilnym poziomie - stwierdził Kuprianow.

Rzecznik Gazpromu zapewnił, że ograniczenia w dostawach paliwa do Polski nie mają nic wspólnego z rewersem gazu dla Ukrainy.
- W Polsce twierdzą, że rewers prowadzony jest z własnych źródeł gazu, a nie Gazpromu, więc nie wiążemy tego - dodał Siergiej Kuprianow. Wcześniej rosyjskie agencje sugerowały, że strona rosyjska jest niezadowolona z reeksportu gazu z krajów Unii Europejskiej dla odbiorców na Ukrainie.

PGNiG: Nasi odbiorcy są bezpieczni

Reklama

Wszyscy nasi odbiorcy są bezpieczni - uspokaja PGNiG. W ciągu ostatniej doby dostawy gazu z Rosji do Polski zmniejszyły się o 45 procent. Rzeczniczka PGNiG Dorota Gajewska powiedziała, że Gazprom nie udzielił wyjaśnień, dlaczego tak się stało.

Zapewniła jednak, ze Polska jest przygotowana na każdą sytuację. Polskie magazyny gazu są pełne, nie ma na razie potrzeby wykorzystywać tych zapasów. Polska zabezpiecza dostawy surowca z południa i zachodu. Uruchomiono też zakup z granicy polsko - niemieckiej - powiedziała Gajewska.

czytaj więcej: PGNiG uspokaja: polscy odbiorcy są bezpieczni. Uruchomiono dostawy z Czech i Niemiec

Przypomnijmy: Rano Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo SA poinformowało, że dostawy gazu ziemnego na połączeniach międzysystemowych w Drozdowiczach (Ukraina), Kondratkach (Białoruś) i Wysokoje (Białoruś) nadal nie są realizowane.

Zgodnie z Kontraktem Jamalskim, PGNiG ma prawo odbierać ilości mniejsze bądź równe maksymalnej dobie kontraktowej określonej dla poszczególnych punktów wejścia, na których realizowane są dostawy. Wolumeny zamówione przez PGNiG były mniejsze od ilości maksymalnych - czyli zgodne z kontraktem. Mimo to, nie zostały zrealizowane przez OOO Gazprom Eksport.

Aby zabezpieczyć niedobór dostaw z kierunku wschodniego, PGNiG podjęło decyzję o realizacji dostaw uzupełniających przez punkty: Lasów (Niemcy) oraz Cieszyn (Czechy). Dodatkowo, od dnia 11.09.2014 r. uruchomione zostały dostawy gazu przez punkt Mallnow (Niemcy).

Trwa wyjaśnianie przyczyn zmniejszenia dostaw gazu z kierunku wschodniego, w szczególności czy mają one charakter techniczny czy handlowy. PGNiG nie otrzymało
do chwili obecnej żadnej informacji ze strony Gazpromu
o powodach zmniejszenia dostaw gazu do Polski.

Dostawy gazu ziemnego do odbiorców PGNiG przebiegają bez zakłóceń. Nie ma obecnie konieczności uruchamiania odbioru gazu z podziemnych magazynów gazu, które przed sezonem zimowym zostały w pełni zatłoczone. Aktualny stan napełnienia magazynów wynosi ok. 2,6 mld metrów sześciennych.