Kurs rosyjskiej waluty notuje dziś najniższy kurs od zakończenia ZSRR i dewaluacji po silnym kryzysie w 1998 r. W ciągu ostatniego roku rubel stracił ponad jedną piątą swojej wartości w stosunku do dolara. 22 października 2013 roku za jednego dolara kupujący płacili 31,6 rubla, rok później, 22 września za tego samego dolara musieli już wydać 38,6 rubli.

Choć kurs notowań rosyjskiej waluty oddaje napięcie na arenie międzynarodowej narastające wokół Moskwy, a gwałtowne skoki kursu upamiętniają kolejne ważne etapy agresji Rosji na Ukrainę, o geopolityka nie ma decydującego wpływu na kurs rubla.

- Pierwszą i zasadniczą cechą rubla jest jego bardzo silny związek z cenami ropy naftowej – powiedział w rozmowie telefonicznej Jarosław Kosaty, analityk PKO BP, wyjaśniając, że ropa naftowa jest odpowiedzialna za ok. 50 proc. budżetu Rosji. - Z tego powodu rubel jest walutą surowcową należącą do koszyka walut rynków wschodzących – dodał.

>>> Polecamy: Koniec kredytowego boomu w Rosji. Rośnie wartość niespłacanych długów

Reklama

Na czym zarabiają Rosjanie – na ropie, gazie i eksporcie broni

Czy wobec tego agresywna polityka Rosji wobec kolejnych sąsiadów nie ma wpływu na notowania jej waluty? Kilka lat temu Moskwa wywołała silny kryzys w Gruzji, zakończony uniezależnieniem się Abchazji i Południowej Osetii, dziś poprzez wojnę hybrydową udało jej się zdestabilizować sytuację Ukrainy. W perspektywie czeka możliwy konflikt z Mołdawią, Estonią, być może Kazachstanem.

Pierwszy spadek kursu rubla zaczął się na przełomie roku, w tym czasie protesty na Majdanie zaczęły przybierać na sile. Największy spadek wartości rubel zanotował w lutym i marcu. W tym czasie Ukraina przeżyła swoje obrady okrągłego stołu, zakończone ucieczką z kraju ówczesnego prezydenta, Wiktora Janukowycza i sformowaniem nowego rządu. Był to również czas pierwszej silnej obecności wojsk rosyjskich na Ukrainie i sfałszowanego referendum 16 marca. Dwa dni później Krym był już rosyjski. Wtedy kurs rubla zanotował kolejny rekordowy spadek, za jednego dolara płacono 36,63 rubli.

- Oczywiście geopolityka i wydarzenia na Ukrainie mają wpływ na notowania rubla – przyznaje Jarosław Kosaty. - Natomiast chciałbym wyraźnie zaznaczyć, że nawet gdyby nie było Krymu i rebelii na Ukrainie, rubel i tak traciłby na wartości, chociaż skala byłaby dużo mniejsza. Wynika to z tego, że w tym roku waluty rynków wschodzących, w tym rubel i też częściowo złoty, są w trendzie deprecjacji. Polityka amerykańskiej Rezerwy Federalnej zmierzająca do stopniowego zacieśniania polityki monetarnej wzmocniła naturalne procesy powodujące stopniowy odpływ kapitału z rynków wschodzących równocześnie osłabiający ich waluty.

Rosja może podbijać kraje, rubel się tym nie przejmie

Geopolityka nie ma więc decydującego wpływu na kurs rubla. - Jeśli ropa jest wysoko, to rubel jest w miarę silny – wyjaśnił analityk. Dodał, że gdy Rezerwa Federalna w Stanach Zjednoczonych przystąpiła do stopniowego ograniczania ekspansji ilościowej, widać było wyraźnie tendencję do deprecjacji, czyli obniżania kursy wymiany walut wschodzących. Cały proces zaczął się więc na początku ubiegłego roku, gdy nikt nie myślał jeszcze o wojnie domowej na Ukrainie. - Polskę dotknęło to mniej, mamy strukturę gospodarczą bardziej powiązaną z handlem z Niemcami.

Od lutego 2013 widać silne tendencje do deprecjacji, potem doszła do tego Rezerwa Federalna ze swoją zapowiedzią ograniczenia ekspansji ilościowej, potem lekkie odreagowanie, bo silna reakcja rynków wystraszyła FED, który z tego powodu dokonał pewnej korekty swojej polityki, ale w grudniu 2013 nastąpiła kolejna faza osłabienia rubla, gdy Rezerwa Federalna przystąpiła ostatecznie do stopniowego zmniejszania ekspansji ilościowej.

Czy rubel będzie nadal spadał i zanotuje kolejne rekordy?

Jakie będzie się rysował kurs rubla w nadchodzących miesiącach? Czy rubel będzie nadal spadał? W tej chwili mamy kurs 38,24. - Moim zdaniem w ciągu kilku miesięcy rubel powinien trochę zyskać do dolara. Porozumienia na Ukrainie dały zmniejszenie napięcia, pod koniec tygodnia Unia Europejska może cofnąć część sankcji. Sytuacja na wschodniej Ukrainie w najbliższych miesiącach może być dosyć stabilna. Za miesiąc, 26 października, odbędą się przyśpieszone wybory parlamentarne.

Zdaniem Jarosława Kosatego, rozmaite analizy wskazują na zagrożenie, że gospodarka Ukrainy może za kilka miesięcy stać się niewypłacalna, co może przyśpieszyć proces pokojowy na wschodniej Ukrainie. - W ciągu najbliższych miesięcy powinniśmy zejść do poziomu 36,8 rubla do dolara, natomiast w dalszej perspektywie rubel dalej będzie tracił i nie wykluczałbym, że ustanowimy dalsze rekordy kursu rubla do dolara – powiedział Kosaty. - Sygnalizowanie podwyżek stóp procentowych w USA, gdy pozostałe gospodarki są dalekie od ożywienia, będzie powodowało ucieczkę inwestorów do bezpiecznej przystani w Ameryce. Kurs rubla do dolara zacznie wówczas odbijać w górę do poziomu co najmniej 38 rubli za dolara.

>>> Polecamy: Ile pod koniec roku zapłacimy za euro? Zobacz prognozy ekonomistów

Słaba waluta może pobudzić Rosję. Zupełnie inaczej niż na Węgrzech

Słaby rubel przy stabilnych cenach ropy naftowej pobudzi moce wytwórcze Rosji. - Deprecjacja rodzimej waluty w przypadku Rosji nie jest aż tak groźna jak np. w przypadku Węgier, bo rosyjska gospodarka jest samowystarczalna kapitałowo, natomiast pewne ujemne efekty będą widoczne – embargo przyczyni się do wzrostu cen i inflacji, może tez spowolnić wzrost gospodarczy. Słaby rubel ma też pewne znaczenie dla niektórych rosyjskich anków zadłużonych za granicą – wyjaśnia Kosaty.

Gdyby tak niski kurs rosyjskiej waluty utrzymał się w dłuższej perspektywie, przez co najmniej 2-3 lata, paradoksalnie może on gospodarce Rosji nawet pomóc. - Gdy minie pierwszy szok, to w ciągu paru lat jest szansa na ożywienie mocy wytwórczych w Rosji, pod jednym warunkiem, że nie będzie spadku cen ropy naftowej. Jedynym realnym czynnikiem, który może poważnie zaszkodzić rosyjskiej gospodarce, to sytuacja, dyby cena ropy naftowej spadła radykalnie w dół. Dziś zapisana w budżecie Rosji cena za baryłkę wynosi 104 dolary Gdyby ona mocno spadła, np. do około 80 dolarów, to faktycznie byłby problem – wyjaśnił analityk PKO BP. W 2008 r. gdy Rosja czuła się bardzo silna, ropa odnotowała rekordową cenę 150 dol. za baryłkę, wtedy doszło również do wojny rosyjsko-gruzińskiej

Miedwiediew stwierdził potem, że próg rentowności, przy którym Rosja domyka budżet, to 70-90 dol. za baryłkę. To były szacunki na 2008 r., dziś próg rentowności jest inny, zależy on od skali wydatków budżetu, jaka jest w danym roku uchwalana.

Dlaczego nawet długotrwały niski kurs rubla nie ma większego wpływu na rosyjską gospodarkę? Okazuje się, że ucierpią na nim jedynie przeciętni mieszkańcy Rosji, natomiast nie będzie to wstrząs, który sprowadziłby na kraj jakiekolwiek poważne kłopoty.

- W przypadku gospodarki rosyjskiej komfort polega na tym, że per saldo jest ona niezależna od finansowania zewnętrznego – wyjaśnił analityk. - Słaby rubel oznacza inflację w kraju i pogorszenie standardu życia przeciętnych Rosjan oraz problemy niektórych rosyjskich banków z finansowaniem. Ale ponieważ rosyjska gospodarka jako całość nie zależy od finansowania zewnętrznego, to słaby rubel nie staje się automatycznie czynnikiem negatywnym dla rosyjskiej gospodarki.

Słaby rubel plus sankcje przy stabilnych cenach ropy naftowej mogą nawet pobudzić moce wytwórcze Rosji. - Żeby zaszkodzić Rosji musiałyby bardzo mocno spaść ceny ropy naftowej. Gdyby spadły np. o 20 dolarów, problemy byłyby już bardzo odczuwalne. Tylko spadek ropy naftowej byłby czynnikiem który spowodowałby perturbacje – podkreślił Jarosław Kosaty.