Komisja Europejska musiała przygotować nowe plany wydatków, bo fiaskiem zakończyła się pierwsza runda negocjacji między Parlamentem Europejskim i krajami członkowskimi.

Teraz płatności zostały ustalone na poziomie 141 miliardów, trzystu milionów euro.

Komisja Europejska, ogłaszając nowy projekt budżetu, starała się pogodzić obie strony. Wydatki zostały więc zredukowane, co ma zadowolić kraje członkowskie, które domagały się oszczędności. Natomiast by zyskać przychylność Parlamentu Europejskiego, Komisja dopuściła większą elastyczność w wydawaniu pieniędzy - niewykorzystane fundusze w tym roku nie będą zwracane, co jest powszechną praktyką, ale zostaną przesunięte na inne cele.

"Jesteśmy przekonani, że damy radę do końca roku ten budżet zatwierdzić" - powiedział Polskiemu Radiu rzecznik Komisji Europejskiej Jakub Adamowicz. Dobre wiadomości dla Polski są takie, że redukcja wydatków nie obejmie funduszy regionalnych. "Są cięcia, ale one nie dotyczą polityki spójności" - dodał rzecznik.

Nie będzie też, w przeciwieństwie do poprzedniego projektu, ograniczenia rezerwy kryzysowej, z której można będzie wypłacać rekompensaty w związku z rosyjskim embargiem. Wraz z publikacją nowego projektu zaczyna się kolejna runda negocjacji. Pierwsze spotkanie w najbliższych wtorek.

Reklama

>>> Polecamy: Ambitny plan Junckera to utopia. Skąd weźmie 315 mld euro?