Rząd Niemiec zapewnia, że nie ingeruje w kampanię przed wyborami parlamentarnymi w Grecji. Wcześniej w Niemczech pojawiły się informacje, że jeśli nowe władze w Atenach zerwą z polityką reform, to Grecja będzie musiała opuścić strefę euro.

Tygodnik „Der Spiegel” podał niedawno, że władze Niemiec zmieniły zdanie w sprawie Grecji. Kanclerz Angela Merkel miała uznać, że strefa euro wytrzymałaby ewentualne wyjście tego kraju z eurolandu. Wiadomość odbiła się w Europie szerokim echem.

Rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert nie chciał jednak potwierdzić doniesień tygodnika. Jak powiedział, od samego początku celem niemieckiej polityki było ustabilizowanie i wzmocnienie strefy euro ze wszystkimi jej członkami, także Grecją.

W tej sprawie nic się nie zmieniło - mówił. Rzecznik odrzucił też oskarżenie, jakoby Niemcy ingerowały w kampanię wyborczą w Grecji. Jak powiedział, Niemcy w pełni respektują zdanie greckich wyborców. Pod koniec stycznia w Grecji odbędą się wybory, które może wygrać lewicowa Syriza. Partia zapowiada zerwanie z polityką zaciskania pasa. Ugrupowanie nie chce też spłacać zagranicznych kredytów.

Reklama