Choć pozostali we własnych krajach, musieli uciekać z własnych domów. Liczba ludzi wewnętrznie przesiedlonych sięgnęła na świecie 38 milionów.

Tak wynika z najnowszego raportu genewskiego Centrum Monitoringu Wewnętrznych Przesiedleń (IDMC). To tak, jakby wypędzić z własnych mieszkań i domów wszystkich Polaków. Albo mieszkańców Nowego Jorku, Londynu i Pekinu razem wziętych. „Wojna, przemoc, terror i konflikt - to przyczyny. Nigdy w swoim zawodowym życiu nie widziałem tyle zniszczenia i cierpienia” - mówi w oficjalnym oświadczeniu sekretarz generalny Norweskiej Rady na rzecz Uchodźców Jan Egeland.

Z najnowszych statystyk wynika, że ludzi wewnętrznie przesiedlonych jest dziś więcej niż tych, którzy musieli uciekać za granicę. Najwięcej przesiedleńców jest w Syrii, Kolumbii, Iraku i w Sudanie.

W Europie najbardziej dotknięta jest Ukraina. Niektórzy przesiedleńcy latami mieszkają w prymitywnych warunkach. Jeden z obserwatorów w Afganistanie mówi, że pochowano tam tyle zmarłych z zimna małych dzieci, że przestał już je liczyć.

>>> Polecamy: Król: Świat liberalny i wojna

Reklama