Polska jeszcze nigdy nie była tak bezpieczna pod względem energetycznym. Niebawem zyskamy nowe możliwości importu ropy naftowej i paliw drogą morską – pisze „Rzeczpospolita”.

Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych (PERN) otworzy w czerwcu piąte już stanowisko przeładunkowe w Naftoporcie w Gdańsku, a w czwartym kwartale tego roku ruszy nowy terminal przeładunkowy – pisze „Rzeczpospolita”.

Jak zaznacza gazeta, w ubiegłym roku ponad 90 proc. ropy przetwarzanej przez rafinerie Orlenu i Lotosu pochodziło z Rosji. Dziś, razem z dwiema niemieckimi rafineriami Schwedt i Leuna, polskie zakłady w Płocku i Gdańsku wykorzystują zaledwie jedną trzecią możliwości przeładunkowych gdańskiego Naftoportu. Oznacza to, że w razie zakręcenia przez Rosję kurka z ropą, Polska ma alternatywne źródła dostaw tego surowca.

>>> Czytaj też: Międzynarodowa Agencja Energetyczna – wojna o rynek ropy dopiero się zaczyna

Budowany przez PERN za 420 mln zł terminal naftowy, dzięki sześciu olbrzymim zbiornikom na ropę, jeszcze bardziej zwiększy bezpieczeństwo energetyczne Polski. Stanie się jednocześnie centrum handlu ropą oraz produktami naftowymi i chemicznymi. To największy tego typu projekt realizowany obecnie w regionie. W tej chwili terminal jest już gotowy w 67 procentach. Jeszcze w tym roku będzie można tu składować ropę.

Reklama

Eksperci przestrzegają jednak, że terminal może stać się jednak także zagrożeniem dla polskich rafinerii. „Gdyby wykorzystać przyszłe możliwości przeładunkowe terminalu, pół Polski można byłoby zalać produktami naftowymi z importu" - ocenia analityk rynku naftowego Andrzej Szczęśniak.

Czytaj więcej w „Rzeczpospolitej”