Prezydent Warszawy powiedziała dziennikarzom, że ustawa upoważnia samorządy do tego, by uchwalić prawo miejscowe, które będzie regulowało sprawę reklam. Według niej w uchwale rada miasta ustali parametry dotyczące nielegalnych reklam, m.in. ich lokalizacji i formatu. Dodała, że reklam nie można zakazać, ale należy "metodą prób i błędów" wykluczyć je z miejsc najbardziej drażliwych.

Podkreśliła, że w ustalaniu standardów Warszawa weźmie przykład z Berlina czy Paryża. Gronkiewicz-Waltz mówiła, że miasto dokona teraz przeglądu, sprawdzi czy "coś psuje krajobraz, czy nie".

W pierwszej kolejności - jak zapowiedziała - zwróci uwagę na reklamy wielkoformatowe oraz na nośniki umieszczane na przedmieściach, przy drogach dojazdowych do stolicy, bo - jak mówiła - panuje tam "ogromny bałagan". "W Wawrze jest jedna tablica za drugą, a trzy wiszą na dwóch" - mówiła. Wiceprezydent Warszawy Jarosław Jóźwiak dodał, że ustawa pozwala ingerować w kwestię reklam umieszczonych na gruntach prywatnych, co do tej pory w ogóle nie było możliwe.

W czasach transformacji "każdy robił, co mógł, handel był na łóżkach polowych - tłumaczyła prezydent Warszawy. - Ale 25 lat po transformacji to już naprawdę musi być porządek".

Reklama

W jej ocenie reklamy wielkoformatowe mogłyby pozostać na domach towarowych, ale nie są akceptowalne na budynkach mieszkalnych. Jak przyznała, nie znajduje uzasadnienia dla zasłaniania okien wielkoformatowym banerem na hotelu Metropol.

Ustawa krajobrazowa wprowadza kary za nielegalne reklamy, które będą wynosić czterdziestokrotność opłat reklamowych ustalanych przez gminy.

Gronkiewicz Waltz zaznaczyła, że sama walczyła o to, by zachować przepisy zezwalające na nakładanie wysokich kar za nielegalne reklamy i - jak mówiła - "nie odbierać ustawie zębów". Sejm początkowo przyjął w ustawie kary w wysokości do 5 tys. zł; potem do ustawy poprawkę wprowadzili senatorowie, ostatecznie popartą przez posłów. "W Warszawie 5 tys. zł dla agencji reklamowej, to nie są naprawdę żadne pieniądze, to jest na kieszonkowe" - mówiła prezydent Warszawy.

Pytana o wysokość kar za nielegalne reklamy podkreśliła, że na początku nie będą wysokie, bo miasto "nie chce nikogo straszyć". "Wydaje mi się, że w pewnym momencie uzyskamy konsensus, a jak nie, to będziemy je podwyższać" - zapowiedziała.

>>> Czytaj też: Rosną wydatki na reklamę online. Zobacz najnowszy raport