Lux Express rozpoczął wczoraj sprzedaż biletów na trzy nowe połączenia z Warszawy: do Kielc, Rzeszowa i Tarnowa. Pierwszy kurs kupionymi w tym celu nowymi autobusami DAF – po raz pierwszy od kilku lat nie jest to Scania – jest planowany na 16 czerwca.
Na rynku może się zagotować, ponieważ na zachętę w ramach promocyjnej puli ceny biletów zaczynają się od 5 zł. Tego samego dnia Lux Express zwiększy również częstotliwość na trasie Warszawa – Kraków. Prezes Lux Express jest dziś w swoim żywiole. Klientów mają przekonać do jego autobusów atrakcyjne ceny i komfort podróży. To rynek, który wykreował w naszym kraju Polski Bus. Ten przewoźnik jako pierwszy pokazał Polakom, że przewozy autobusowe mogą mieć znacznie wyższy standard niż PKS, a nie muszą być drogie.
Mimo że Saarpuu idzie tą samą drogą, nie lubi porównań do konkurenta. – Nie jesteśmy drugim Polskim Busem – podkreśla Hannes Saarpuu. Choć zanim w marcu uruchomił połączenie między Warszawą i Krakowem, jeździł w tę i z powrotem Polskim Busem, żeby poznać rywala. Lux Express stawia na komfort, który objawia się wygodą foteli, ilością miejsca na nogi, pokładowym WiFi (w Pendolino wciąż go nie ma), darmową kawą na pokładzie itd., ale w odpowiedniej cenie, np. 59 zł z Krakowa do Warszawy (do tego dochodzi rozbudowany system zniżek, 40 proc. dla pasażerów powyżej 60. roku życia i program lojalnościowy).
Reklama
Saarpuu sprawia wrażenie osoby skromnej, ale jednocześnie mocno przekonanej do swoich racji. Ma 17-letnie doświadczenie w branży transportowej, z czego większość czasu spędził w Estonian Air. Początkowo był specjalistą od systemów informatycznych, potem wspinał się mozolnie po szczeblach kariery, zajmując stanowiska kierownicze w kolejnych działach. W latach 2004–2006 pełnił funkcję dyrektora ds. sprzedaży i zarządzania połączeniami.
Wtedy rozstał się z branżą lotniczą. Do zmiany przekonał go Hugo Osula, właściciel marki Lux Express. Grupę tworzą dziś firmy córki w Estonii, na Litwie, Łotwie, w Rosji, a ostatnio także w Polsce. To największy międzynarodowy operator przewozów autokarowych na trasach ekspresowych w regionie Morza Bałtyckiego. Jeździ m.in. do Berlina, Helsinek, Mińska, Moskwy, Petersburga i Pragi. W 2014 r. firma przewiozła 1,6 mln pasażerów, zarabiając na czysto 2,5 mln euro. Poszukiwanie nowych rynków jest konieczne m.in. z powodu sytuacji w Rosji. Otwarcie tras z Rygi i Tallina do Moskwy przyniosło firmie dwukrotny wzrost przychodu z kilometra przejechanego z pasażerem. – Nie wycofujemy się z Rosji, udało nam się utrzymać liczbę pasażerów na trasach do Petersburga. Ale w najbliższym czasie nie będziemy rozwijać działalności na tym rynku – zapowiada prezes Lux Express.
Saarpuu jest absolwentem ekonomii na Uniwersytecie Technicznym w Tallinie. Pochodzi z 20-tysięcznego miasteczka Viljandi w południowej Estonii. Obecnie mieszka pod Tallinem, ale dużo czasu spędza nad Wisłą. – Polska jest świetnie rozwijającym się rynkiem z mnóstwem biznesowych możliwości. Tutejsza gospodarka rośnie, a to powinno przekładać się na rosnącą liczbę podróży – prognozuje. Wolne chwile spędza z rodziną. Ma ośmioletnią córkę i sześcioletniego syna. Lubi podróżować motocyklem i czytać książki.