Ostatnie kilkanaście godzin handlu przyniosło wzrost presji podażowej na polską walutę na, która działał szereg wewnętrznych jak zewnętrznych czynników spadkowych. Wśród tych pierwszych należy bez wątpienia wymienić nerwowe oczekiwanie na wyniki wyborów prezydenckich, co podwyższa ryzyko polityczne dla PLN. W zależności od instytutu sondażowego wynik ankiet ulega zmianie, stąd należy założyć, iż niepewność w tej materii utrzymana zostanie do samego końca. Równocześnie innym negatywnym, wewnętrznym czynnikiem dla PLN pozostają ostatnie słabsze dane z krajowej gospodarki (sprzedaż detaliczna oraz produkcja przemysłowa), które odebrane zostały jako potwierdzenie wcześniejszych sygnałów z indeksów PMI. Z tą kwestią łączy się również innych czynnik zewnętrzny w postaci ostatnich słabszych wskazań z Niemiec, na które zwyczajowo obserwujemy wyraźne reakcje na PLN z uwagi na ścisłe powiązanie naszych gospodarek. Ponadto przede wszystkim należy wspomnieć o utrzymującej się, relatywnej sile dolara amerykańskiego (USD blisko 2-tyg. szczytów), co powoduje spadek popytu na waluty EM. Wśród innych ciekawych zagadnień warto wspomnieć o wczorajszej , udanej aukcji długu, gdzie MF uplasowało papiery za 4,06 mld PLN po tym jak ostatnia aukcja została odwołana z uwagi na „niesprzyjające czynniki rynkowe”.

W trakcie dzisiejszej sesji brak jest bardziej znaczących publikacji makroekonomicznych z kraju. Duże znaczenie dla handlu będzie mieć jednak poranna (10:00) publikacja indeksu IFO z Niemiec, gdzie rynek oczekuje lekkiego spadku wskaźnika do 108,3 pkt. Ostatnie odczyty z gospodarki niemieckiej cechowały się raczej ryzykiem słabsze wskazania, stąd taki scenariusz mógłby przynieść wzrost presji podażowej również na PLN. Ponadto znaczenie dla handlu (głównie na EUR/USD) będą mieć popołudniowe dane z USD, gdzie poznamy m.in. odczyt CPI za kwiecień.

Z rynkowego punktu widzenia wczorajsza sesja przyniosła potwierdzenie pro-wzrostowych układów na parach x/PLN. Szczególnie widoczne było to na zestawieniu EUR/PLN, gdzie obserwowaliśmy wzrosty pomimo utrzymania spadków na głównej parze walutowej. Warto ponadto wspomnieć, iż w wyniku wczorajszych lepszych danych dot. sprzedaży detalicznej obserwowaliśmy wzrosty na funcie, który umocnił się do okolic 2-miesięcznych maksimów wobec złotego.

Reklama