PGNIG na razie w krótkim oświadczeniu bardzo dyplomatycznie komentuje tę sprawę. PGNIG pytany przez IAR o inwestycje w Iranie w oświadczeniu przysłanym przez biuro prasowe pisze jedynie, że koncern "analizuje różne rynki, w tym azjatyckie, pod kątem możliwości prowadzenia działalności poszukiwawczo - wydobywczej". Koncern zaznacza, że taka aktywność nadal podlega sankcjom. Dlatego jest zbyt wcześnie by mówić o szczegółach potencjalnej obecności biznesowej w tym kraju.

Andrzej Sikora szef Instytutu Studiów Energetycznych przypomina, że 8 lat temu PGNIG zawarł w Iranie umowę na poszukiwanie gazu, ale się z niej wycofał. Teraz po zakończeniu negocjacji atomowych zdaniem eksperta rozpocznie się wyścig o kontrakty energetyczne. Sikora żałuje, że PGNIG wycofał się z tego kraju kilka lat temu, bo teraz gdyby nadal prowadził inwestycje byłby w zdecydowanie lepszej sytuacji biznesowej.

PGNiG podpisał w 2007 roku umowę o wartości 7 miliardów dolarów z National Iran Oil Company na eksploatację olbrzymiego pola gazowego. Jego zasobność jest szacowana na 269 miliardów metrów sześciennych. Dla porównania Polska rocznie zużywa 15 miliardów metrów sześciennych błękitnego paliwa. W 2001 roku polski koncern wycofał się z umowy.

Z kolei w maju tego roku podpisano memorandum pomiędzy PGNiG a również National Iran Oil Company Koncerny wyraziły wolę współpracy na polu naftowym wokół wysp Lavan znajdujących się w Zatoce Perskiej.

Reklama

>>> Czytaj też: Tańsza benzyna dzięki Iranowi? Oto prognozy cen na najbliższe tygodnie »