Liczba zagranicznych turystów odwiedzających Singapur spadała konsekwentnie przez 14 z 15 ostatnich miesięcy. Liczba rezerwacji hotelowych spada niemal od roku. Największym problemem dla branży jest umocnienie się dolara singapurskiego w stosunku do walut kluczowych rynków turystycznych – Japonii, Tajlandii i Indonezji. Sprawia to, że - i tak droga - wycieczka do Singapuru stała się dla japońskich turystów jeszcze droższa.

- Ruch turystyczny w ostatnim czasie nie był zbyt dobry – podkreśla Samuel Yin, analityk Maybank Kim Eng Securities z Kuala Lumpur. Silna waluta prawdopodobnie zniechęciła wiele osób do odwiedzenia Singapuru.

Luksusowy hotel Marina Bay Sands obniżył swoje średnie ceny pokoi do 377 dolarów za noc. Rok wcześniej było to 409 dolarów. Z kolei obłożenie hotelu Las Vegas Sands Corp. wynosi obecnie 95,9 proc. To najniższy wynik od niemal czterech lat.

Reklama

>>> Czytaj też: W cieniu polskiej lipy, czyli dlaczego nigdy nie będziemy drugim Singapurem

Podczas gdy zyski z turystyki spadają, gospodarka Singapuru kwitnie. W ostatnim kwartale PKB azjatyckiego państwa-miasta wzrósł o 4,6 proc. To więcej niż przewidywali analitycy i więcej od innych państw regionu, które cierpią obecnie z powodu spowolnienia wzrostu gospodarczego.

Singapurczycy liczą, że drugiej połowie roku ruch turystyczny ulegnie zwiększeniu. We wrześniu na Marina Bay Street Circut odbędzie się wyścig Formuły, który może przyciągnąć wielbicieli tego sportu z całego świata.

- Nie sądzę, aby obecny trend utrzymał się w kolejnych miesiącach – podkreśla Leong Wai Ho, ekonomista Barclays Plc. W Singapurze najwięcej „turystycznych magnesów” przypada na drugą połowę roku, dlatego spodziewamy się większego obłożenia hoteli w tym czasie.