Ponad 30 tysięcy przypadków niewypłacania wynagrodzeń pracownikom odnotowali inspektorzy pracy w pierwszym półroczu tego roku. Jest to mniej o blisko 13 procent niż w pierwszym półroczu roku ubiegłego, ale wciąż bardzo dużo - podkreśla w rozmowie z IAR rzeczniczka Inspekcji Danuta Rutkowska.

Jak mówi, każda niewypłacona pensja może okazać się dramatem związanym z brakiem środków do życia czy niezapłaconą ratą kredytu.

Do niewypłacania pensji dochodzi zwłaszcza w firmach małych i średnich w takich branżach jak budownictwo, handel i przetwórstwo przemysłowe. Pracodawcy tłumaczą się najczęściej problemami ekonomicznymi firmy. Żadne jednak tłumaczenia nie są tu usprawiedliwieniem. Pracodawca ma obowiązek zapłacić za wykonaną pracę - wyjaśnia Danuta Rutkowska.

Dodaje, że niewypłacanie bądź zaniżanie wynagrodzenia jest wykroczeniem przeciwko prawom pracownika zagrożonym karą grzywny od tysiąca do 30 tysięcy złotych. Inspektor pracy może nałożyć mandat w wysokości od tysiąca do 2 tysięcy złotych a w przypadku recydywy do 5 tysięcy złotych.

W pierwszym półroczu tego roku inspektorzy nałożyli blisko 3 tysiące mandatów na pracodawców. którzy nie płacili albo zaniżali wynagrodzenia. Skierowali też do sądu blisko 580 wniosków o ukaranie pracodawców, którzy popełnili to wykroczenie.

Reklama